Przez dwa lata nie uzbierał na konfesjonał, ale ma cztery fury. Proboszcz z Trzciany żyje jak pączek w maśle

„Mamy już dość sponsorowania całej tej rodziny i przymykania oczu na te sprawy” – piszą wierni o proboszczu z Trzciany. O co chodzi?

List do redakcji

Tytułowy konfesjonał jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Parafianie z Trzciany mają całą listę grzechów i grzeszków proboszcza Janusza Winiarskiego. Wkurzona społeczność w końcu nie wytrzymała (i tak są cierpliwi, bo mężczyzna rządzi plebanią od 2010 r.!) i napisali list do redakcji „Wyborczej”.

Dzięki temu sprawa ujrzała światło dzienne.

Ale wyjaśnijmy tę sprawę z konfesjonałem. Według relacji parafian Winiarski zbiera na niego kasę od dawna, ogłasza kolejne zbiórki, ale nowego „urządzenia” do spowiedzi nikt nie zobaczył. „Od dwóch lat proboszcz co jakiś czas ogłasza zbiórkę pieniędzy na konfesjonał, którego do tej pory nikt nie widział, a zapewniał nas, że będzie gotowy już w zeszłym roku” – piszą „parafianie z Trzciany”.

Długa lista grzechów

Kolejny zarzut? Zbiórka na pomoc Ukrainie. „Dowiedzieliśmy się, że z naszej parafii zostało zebrane 1600 zł. I znowu tego nie rozumiemy, gdyż panie z Caritasu mówiły, że ludzie wrzucali o wiele więcej pieniędzy. Tych przykładów można było wiele wymieniać” – twierdzą anonimowi autorzy listu.

Co ciekawe, wraz z proboszczem na plebanii mieszka m.in. jego brat Marek. W przeszłości na plebanii mieszkał także trzeci brat księdza. „Mamy już dość sponsorowania całej tej rodziny i przymykania oczu na te sprawy” – piszą oburzeni mieszkańcy Trzciany. Rodzina to jedno, ale parafianom nie podoba się także „bliska relacja” księdza z „panią Martą”, która nocuje na plebanii i kucharką.

Przed posesją stoi nissan navara w typie pick-upa – samochód wart ok. 40-50 tys. zł. Obok wejścia do kancelarii stał biały van renault master. Według parafian – oba te samochody oraz dwa inne w garażu mają być własnością księdza. – Niewykluczone, że ma ich więcej – opowiada rozmówca „Wyborczej”, której dziennikarzy wybrali się do Trzciany.

Oczywiście proboszcz Winiarski wszystkiemu zaprzecza – auta kupił za swoje, z konfesjonałem to jest tak, że został oszukany, a plotki o romansach mają mu zaszkodzić. Kuria rzeszowska? Nie widzi żadnych nieprawidłowości i nie ma księdzu nic do zarzucenia. Jak przekonuje jej kanclerz, ks. Piotr Steczkowski kuria nie kontroluje, jakimi samochodami jeżdżą księża.

Źródło: Wyborcza.pl

7 Odpowiedzi na Przez dwa lata nie uzbierał na konfesjonał, ale ma cztery fury. Proboszcz z Trzciany żyje jak pączek w maśle

  1. Michał pisze:

    Życzę ks Januszowi i ks Markowi aby też ich ktoś inwigilowal… Nawet jak śpią, kontrolował ich rozmowy telefoniczne nawet z tych starych modeli tel…. Niech się rolę odwraca nekanie wykorzystywanie seksualne, aż do utraty uszerbku poważnego na zdrowiu, wstyd na cały kraj… Lubią oklaski
    Oklaszczmy ich owacja i na stojąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. Michał pisze:

    Podobnie jak jego brat Marek lubiący kobiety. 20 lat miało miejsce zdarzenie Osaczal piękna nadwyraz dziewczyne. Podobała się mu bardzo… Wykorzystał ja wiadomo jak… Skończyło się że
    Nekal, trwało to dwa lata, aż pogorszył się jej stan zdrowia

  3. Michał pisze:

    Januszem spotykał się grubo ponad 10 lat z Panią Marta.
    Lubi kobiety. Nie tylko ona. Romanse i niuanse, lubi to.
    Schadzki i to na plebanii. Masakra.

  4. Kasey pisze:

    Znam przypadek,jeszcze z czasów minionych ,gdzie ksiądz na dzwonnicy jeździł. Tak mówili parafianie.

  5. Ksiądz wikary z onr pisze:

    Prorok Brudziński osiem lat temu przewidział:
    „Cała Polska z was się śmieje pisiory i złodzieje”

  6. Wiesław pisze:

    Nie rozumiem dlaczego tak wszyscy się dziwią. W tej chwili to jest taki ogólny trend nie tylko w Kościele. Ryba …………. !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *