Posłanka KO dostaje groźby, od tych wiadomości robi się słabo. „Twoje dzieci będą…”
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska ma za sobą (i chyba przed sobą) ciężki dni. Głośno zrobiło się o zatrzymaniu jej przez policję. Teraz dostaje pełne wulgaryzmów groźby od internautów, które dot. jej dzieci.
Kinga Gajewska vs. policja
Kinga Gajewska pojawiła się ostatnio w Otwocku. Zakłócała spotkanie zwolenników PiS z Mateuszem Morawieckim. Mówiła przez megafon o aferze wizowej. Czy jednak odpowiedź służb nie była przesadzona? Została bowiem wciągnięta do policyjnego radiowozu. I to mimo tego, że ludzie wokół niej informowali policjantów, że jest posłanką.
Oczywiście Gajewska szybko została wypuszczona, ale to nie koniec jej problemów.
Teraz zaczęła dostawać pogróżki od internautów. „Poćwiartuję cię. Za co? Za zdradę kraju”, „Twoje dzieci będą drastycznie gwałcone wiertarką” – piszą do niej źle jej życzący ludzie.
„Twoje dzieci będą drastycznie gwałcone wiertarką”- to groźby, które dostaję. Właśnie zgłaszam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do @Policja_KSP. Mam nadzieję, że tym razem Policja skupi się na zapewnieniu bezpieczeństwa, a nie stwarzaniu zagrożenia. pic.twitter.com/DmuSH57gi9
— Kinga Gajewska (@gajewska_kinga) September 22, 2023
„Właśnie zgłaszam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa” — podała w social mediach posłanka KO Kinga Gajewska. — „Mam nadzieję, że tym razem Policja skupi się na zapewnieniu bezpieczeństwa, a nie stwarzaniu zagrożenia” — dodała.
Zachowanie policji budzi coraz większe kontrowersje
I faktycznie, zachowanie policji w sprawie Gajewskiej budzi kontrowersje. Teoretycznie funkcjonariusze nie mają obowiązku znania każdego posłanka czy posłanki „z twarzy”. Tyle że, jak słuchać na nagraniach, jakie trafiły do sieci, Gajewska mówiła policjantom, że jest posłanką. Mówiły to też osoby, które stały obok. To jednak nie powstrzymało policjantów przed wsadzeniem Gajewskiej do samochodu policyjnego.
To ostatnie nie przykrywa jednak tego, że wizerunek policji mocno ucierpiał w czasie ostatnich paru lat. Opozycja nagłaśniała np. zachowanie funkcjonariuszy, którzy w czasie protestów proaborcyjnych pryskali gazem w oczy nawet protestującym politykom.
Wyjątkowo zgniłą wisienką na torcie okazała się zaś detonacja granatnika w warszawskiej komendzie przez samego komendanta głównego Policji, Jarosława Szymczyka. Co dziwne, ten do dziś nie został za swój wybryk odwołany ze stanowiska.
Źródło: Onet.pl, X