Polityk Konfederacji przejrzał Kaczyńskiego! OTO czego boi się prezes PiS. „Widzi coraz bardziej…”

screen/ Prawo i Sprawiedliwość
Nie milkną echa ostrych słów Jarosława Kaczyńskiego pod adresem Konfederacji. Przemysław Wipler wyjaśnił, dlaczego prezes PiS atakuje konkurencyjną partię.
Kaczyński boi się Konfederacji?
Dlaczego Jarosław Kaczyński coraz częściej i coraz mocniej atakuje Konfederację? Jeszcze niedawno wydawało się, że PiS i „Konfa” w przyszłości stworzą koalicję, dziś trudno sobie to wyobrazić. Przemysław Wipler, który w przeszłości był związany z Nowogrodzką (należał do tej partii w latach 2011-2013), a obecnie jest ważną postacią w Konfederacji, w rozmowie z Interią przedstawił swoją teorię. Jego zdaniem tak otwarta wrogość ze strony Kaczyńskiego wynika z obawy prezesa przed polityczną konkurencją.
– Boli go to, że młodzi wyborcy prawicy wybierają Konfederację i widzi coraz bardziej, że mają zdolność przekonywania do swoich racji również rodziców i dziadków – ocenił Wipler. – To świadoma strategia Jarosława Kaczyńskiego, który obecnie ze swojego największego wroga uważa Konfederację. Próba namawiania nas do podpisywania jakichś deklaracji, które są kompletnie sprzeczne w wielu punktach z praktyką rządzenia jego formacji i jego premierów pokazuje, że po wyborach prezydenckich zrozumiał, że prawie połowa Polaków, którzy w drugiej turze poparli Karola Nawrockiego, to nie są wyborcy PiS-u, a największą grupę z tych wyborców stanowi Konfederacja – dodał polityk.
Ataki Kaczyńskiego
Co dokładnie prezes PiS zarzuca prawicowej partii? W zeszłym tygodniu aż dwukrotnie uderzył w jej działaczy podczas swoich wystąpień na spotkaniach z sympatykami PiS w ramach trasy „Wygrała Polska”. W miniony poniedziałek, gdy przemawiał w gdańskiej stoczni, to zarzucił liderom Konfederacji, że ci są skłonni do wejścia w koalicję z PO. Kaczyński ostrzegał, że jeżeli współpracownicy Sławomira Mentzena „pójdą do Platformy i będą z nią tworzyć rząd, to znajdą się po stronie antypolskiej, antypatriotycznej, czegoś, co można nazwać zdradą narodową”.
Natomiast kilka dni później Mentzen został wymieniony bezpośrednio z nazwiska jako przykład człowieka, którego dążeniami Kaczyński pogardza. Podczas swojego przemówienia w Białymstoku prezes zarzucił mu, że ten wcale nie chce Polski, gdzie ludzie będą mogli żyć na godnym poziomie życia.
– Nie może być tak – bo to jest nie tylko niesprawiedliwe, niegodne moralnie, ale to jest także skrajnie niebezpieczne dla społeczeństwa – jeżeli nożyce dochodów się tak bardzo rozwierają. Jeżeli powstaje grupa o gigantycznych dochodach, a inni z kolei żyją w biedzie. My takiej Polski nie chcemy. To pan Mentzen takiej Polski chce – mówił prezes PiS.
Źródło: Interia