Polacy psioczą na PiS już nawet na Krupówkach. „Jest wielki ropie**ol. Wracają lata 90.”
Najnowszy odcinek programu „Komentery” w sieci. Tym razem Adam Feder wybrał się na zakopiańskie Krupówki, by wybadać nastroje Polaków.
„Komentery” na feriach w Zakopanem
Jeżeli nigdy wcześniej nie wpadliście na jeden z odcinków programu „Komentery” Adama Feder z “Super Expressu”, to macie czego żałować i co nadrabiać. Dziennikarz przeprowadza uliczne sondy, w których zadaje krótkie i proste pytania dotyczące polityki, wyborów, preferencji politycznych. Odpowiedzi udzielają m.in. klienci bazarków, mieszkańcy wsi, plażowicze czy emeryci – jednym słowem mamy tu pełen przekrój społeczeństwa. Bywa straszno, śmieszno, czasami bardzo poważanie i refleksyjnie.
Ponieważ ferie w pełni, Adam Feder wybrał się tym razem do Zakopanego, by dowiedzieć się jak przetrwać ferię w obliczu wysokich cen. Wydaje się, że trudno o lepsze miejsce o sondę, niż Krupówki, przez które codziennie przetaczają się tysiące turystów z całej Polski. Wygląda na to, że zarówno miejscowych, jak i wypoczywających w stolicy Tatr łączy jedno – zdecydowana większość Polaków ma już dość drożyzny, która tydzień po tygodniu dobija wszystkich.
Drożyzna dobija turystów
– Pół roku pracowałem na te trzy dni w Zakopanem.
Jesteśmy pierwszy dzień i chyba na tym dniu się skończy. Ale to już jutro rano będzie się martwić- ironizował młody mężczyzna. – Ceny są zabójcze, a nawet zbójeckie. Kawa 25 złotych, podwójne espresso – krótko podsumowała jedna z turystek.
– Jest ciężko. Kubeczek grzanego wina 24 złote. A i tak myślałem, że to herbata, bo smaku wina tam nie czułem. Raz na jakiś czas można przyjechać i jakoś tam człowiek przeżyje. No, ale nie jest dobrze. Inflacja straszna. Pyta pan czy wybaczymy PiS-owi? Nie, nie wybaczymy – powiedział młody turysta.
– Wszystko rośnie, tylko nie pensja. Każdy to widzi, że jest wielki ropie**ol. I nie ma co tutaj mówić. Wracają lata 90. Albo nawet 80. I tyle – narzekał inny mężczyzna. – Rozmawiam z kolegami, którzy prowadzą różne interesy. I oni są rozje**ni przez podatki. I odchodzą – dodał.
– Ceny nie są złe tutaj w Zakopanem panie kochany – stwierdził jeden z przechodniów. – No, bo pan z Zakopanego, to pan tak mówi – odparł Adam Feder. Jego rozmówca tylko się uśmiechął. – I teraz sobie pan wyobraź, że ja w tym mieście muszę żyć cały rok. I trzeba sobie dać radę. Wiadomo, że dla rodzin z dziećmi to są ceny wygórowane. Wynajmują sobie pokój i w tym pokoiku jedzą. Do każdej knajpy pan teraz wejdzie, są miejsca – analizował zakopiańczyk.
Źródło: Se.pl