Po wyborach ceny paliw poszły w górę. TAK Orlen tłumaczy sytuację na stacjach
Po wyborach parlamentarnych ceny paliw w Polsce poszły do góry. Orlen wydał komunikat, w których tłumaczy zaistniałą sytuację. Oczywiście w wersji koncernu zabawa cenami nie miała związku z wyborami.
Ceny paliw w górę
Przed wyborami ceny paliw w Polsce mocno spadły, w pewnym momencie cena benzyny była najtańsza w UE. Trudno było nie powiązać tego z kampanią wyborczą, choć Daniel Obajtek i Orlen konsekwentnie zaprzeczali, by „sterowano” cenami z powodów politycznych. Potem doszło do niesławnych „awarii dystrybutorów”, które miały ukryć braki w paliwach na stacjach.
Jeszcze na kilka dni przed wyborami Obajtek przekonywał, że wbrew ostrzeżeniom pozycji, po głosowaniu nie będzie podwyżek cen.
– Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku, pragnę poinformować, że w najbliższych tygodniach nie przewidujemy wzrostu cen na stacjach paliw – mówił Obajtek w rozmowie z PAP. Rzeczywistość okazała się inna – ceny wzrosły.
– Dotychczasowe ceny były zaniżone, nie odzwierciedlały warunków na rynku europejskim.
To, co obserwujemy dziś, to urealnienie poziomu cen i stopniowe przywracanie równowagi rynkowej – powiedział w rozmowie z portalem money.pl Rafał Zywert, analityk firmy Reflex. Jak wskazał, jeśli Orlen utrzyma obecną politykę cenową w hurcie i na swoich stacjach, ceny mogą rosnąć nawet o 20-25 gr tygodniowo.
Orlen wyjaśnia
Skąd taki trend? Orlen wydał komunikat, w którym tłumaczy sytuację i przekonuje, że nadal jest tanio.
– Ceny paliw w Polsce niezmiennie pozostają jednymi z najniższych w Europie. Niski poziom cen na krajowym rynku detalicznym jest w dużym stopniu efektem prowadzonej przez Orlen polityki stabilizacji. Stabilizacja cen paliw jest zjawiskiem korzystnym z punktu widzenia całej gospodarki, jak i indywidualnych klientów – czytamy w komunikacie, który publikuje portal gazeta.pl. Jak zapewnia spółka, polityka cenowa spółki „jest kształtowana z uwzględnieniem sytuacji makroekonomicznej”. Orlen wskazuje, że tendencja spadkowa została przerwana wskutek eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie.
– Wojna palestyńsko-izraelska wywołała obawy o możliwość rozszerzenia się konfliktu na inne kraje regionu, czego efektem może być znaczące ograniczenie podaży ropy i paliw gotowych na rynek. Od tego czasu notowania ropy naftowej i paliw gotowych znalazły się w tendencji wzrostowej i już teraz powróciły do poprzednich poziomów – tłumaczy spółka i przekonuje, że nadal będzie „kontynuować politykę stabilizacji”.