Po miłości ani śladu, Schreiber i Czarnecki już piorą brudy. Pokazała szokujące SMS-y. „Pijany znęcał się nade mną”

Screenshot: YouTube/ wPolsce24
Marianna Schreiber oskarża Przemysława Czarneckiego o znęcanie się, furię i wyzywanie jej córki, on odpiera zarzuty i mówi, że „był częścią jej teatru” i liczy, że kobieta bezpowrotnie zniknie z jego życia.
Po miłośni ani śladu
Jakoś pod koniec ubiegłego roku plotkarskie serwisy obiegła wiadomość, że Marianna Schreiber, która jest w trakcie rozwodu z Łukaszem Schreiberem z PiS, rozkochała w sobie kolejnego polityka z Nowogrodzkiej. Szybko okazało się, że chodzi o syna króla kilometrówek, Przemysława Czarneckiego. Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale… Delikatnie mówiąc – znając przeszłość syna pana Ryszarda, trudno było w nim widzieć wymarzonego kandydata na partnera. Szczególnie, gdy ma się w domu małe dziecko.
Wydawało si jednak, że uczucie rozkwita. Schreiber i Czarnecki wrzucali do sieci wspólne fotki, Marianna poznała nawet ojca swojego wybranka, były miłosne deklaracje, rozliczenia z przeszłością, a nawet… telewizyjny wywiad w telewizji wPolsce24. Oglądaliśmy ten ckliwy, pełen banałów i moralizatorstwa (!) wywiad i myśleliśmy tak: nienachalnie inteligentni, ale stworzeni dla siebie. Nic bardziej mylnego!
Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki się rozstali, a teraz rozpoczęło się medialne pranie brudów. Ona pokazała szokujące SMS-y, które miała wysyłać do ojca Przemysława prosząc o pomoc i wydawała oświadczenie.
To już jest wojna!
– W dniu 8 grudnia, zgłaszałam Panu Ryszardowi Czarneckiemu o przemocy jaką stosował wobec mnie, jego Syn – Przemysław Czarnecki. Sytuację przedyskutowaliśmy i doszliśmy do zgody. Jednak przy kolejnej sytuacji przemocowej, która miała miejsce 18 stycznia tego roku, w której to pijany znęcał się nade mną i dzieckiem (moje dziecko nazwał „kur*ą”), a ja uciekłam do mamy ze śpiącym dzieckiem na rękach, wezwałam uprzednio policję. Moją winą jest fakt, że wybaczyłam i mieszkałam razem z Przemkiem – nie będąc z nim. Moją winą jest niepoinformowanie Was, mediów o końcu związku – zrobiłam to za późno – napisała w poście na X.
Co na to wszystko Przemysław Czarnecki? Tłumaczy się w „Fakcie” i odpiera zarzuty na X. — Powiedziałem jej, że jeśli nie chce kontynuować tej relacji, to się rozchodzimy. To przecież proste i logiczne, ale nie udzieliła mi konkretnej odpowiedzi. Dlatego mam teraz taki niesmak. Gdybym powiedział, że życzę jej powodzenia, to bym skłamał. Ma swoje życie, niech bierze za nie odpowiedzialność – a nie tworzy własną autokreację. Ja też grałem w jej teatrze jakąś rolę. To nie było uczciwe – ani wobec mnie, ani wobec innych – powiedział.
(…) – To szczęście w nieszczęściu, że stało się to teraz, a nie gdybyśmy mieli dziecko czy byli małżeństwem. Na szczęście jestem wolnym człowiekiem i mam nadzieję, że szybko zniknie z mojego życia. (…) Zainwestowałem w nią wiele – nie chodzi o pieniądze, tylko o czas i emocje. Z perspektywy czasu – gdyby ktoś zapytał mnie, kim jest Marianna Schreiber – odpowiedziałbym: ona sama chyba tego nie wie – podsumował Przemysław Czarnecki.
Ja odnośnie tego co “oświadczyła” pani Schreiber, “oświadczam”, że nie mam zamiaru niczego “oświadczać”, a jedynym “oświadczeniem” jakie zostanie w tej sprawie wydane będzie przeprosinami z jej strony po wyroku sądowym.
Patrząc na poziom jej odklejenia nie zakładam, że sama…— Przemysław Czarnecki (@PCzarnecki83) April 24, 2025
Źródło: X, Fakt.pl, DoRzeczy.pl