PiS wymyśliło plan, Kaczyński wyszedł i ujawnił datę. OTO, co wydarzy się 18 maja
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS zorganizuje „wielki marsz” w Warszawie. Odbędzie się on jednak dopiero za… ponad dwa miesiące, już po wyborach samorządowych.
W sobotę 9 marca Jarosław Kaczyński przybył do Śniadowa, gdzie wziął udział w spotkaniu otwartym zorganizowanym przez PiS. To wydarzenie było częścią kampanijnej trasy prezesa PiS. Wybory samorządowe już 7 kwietnia, a więc został niecały miesiąc, by przekonać do siebie wyborców.
Jarosław Kaczyński zapowiedział organizację wielkiego marszu w Warszawie. Pierwsza myśl – niezły pomysł, kopia tego, co zrobił przed wyborami parlamentarnymi 15 października Donald Tusk. Zaprosił on Polaków na Marsz Miliona Serc, który odbył się 4 października, na ostatniej prostej kampanii wyborczej. Marsz okazał się sukcesem i z pewnością przyczynił się do mobilizacji elektoratu ówczesnej opozycji.
Czyżby więc prezes Kaczyński wpadł na podobny pomysł? Nowogrodzkiej bardzo zależy na dobrym wyniku w wyborach samorządowych. Ma być to dla partii nowe otwarcie. Klęska w tym głosowaniu może bardzo osłabić PiS wewnętrznie. Mogłoby się więc wydawać, że warto zaryzykować, tym bardziej, że ostatnia manifestacja – 11 stycznia, w obronie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – się udała. Ale prezes zaskoczył swoją strategią.
– Planujemy na 18 maja wielki marsz w Warszawie. Wielki marsz, który będzie nawiązywał do marszu z 11 stycznia – ogłosił Jarosław Kaczyński. Do wielkiego marszu dojdzie więc już grubo po wyborach samorządowych, ale za to na miesiąc przed tymi do Parlamentu Europejskiego.
Kaczyński wskazał, że główną intencją marszu ma być skłonienie większości parlamentarnej do przyjęcia uchwały Sejmu wzywającej do odrzucenia europejskiego Zielonego Ładu i wprowadzenia ograniczeń na import ukraińskiego zboże. Pytanie, czy do tego czasu będzie to jeszcze aktualny temat. Na to prezes też ma rozwiązanie. Ogłosił, że marsz odbędzie się nawet wtedy, gdy Zielony Ład zostanie wycofany, a embargo – wprowadzone. Intrygujące, jak łatwo PiS podpina się pod protest rolników, zapominając, że genezą protestu są działania rządu Mateusza Morawieckiego. Nowogrodzka najwyraźniej łatwo wymazała z pamięci, że rządziła całe osiem ostatnich lat.