PiS wkracza w nowy rok z dużym spadkiem poparcia. TEN sondaż spodoba się głównie jednej partii
Styczniowy sondaż nie przynosi dobrych wieści dla większości partii politycznych. PiS traci aż 4,5 pkt proc. w porównaniu do badania z poprzedniego miesiąca.
Spore straty
Nowy sondaż pokazuje, że okres świąteczno-noworoczny nie przełożył się na wzrost poparcia dla najważniejszych graczy na polskiej scenie politycznej. Prawie wszyscy tracą, a najwięcej – Prawo i Sprawiedliwość.
Jak pokazuje sondaż przeprowadzony przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, na PiS zagłosowałoby teraz 29,7 proc. wyborców. Oznacza to spadek poparcia aż o 4,5 pkt proc. KO może liczyć na 25,4 proc. głosów (spadek o 2,9 pkt. proc.). Małe powody do zadowolenia może mieć Polska 2050, która jako jedna z nielicznych zyskuje – 0,4 pkt proc. – i zgarnia 9,2 proc. głosów. Lewica może liczyć na 8,9-proc. poparcie (spadek o 0,8 pkt. proc.), a PSL balansuje na progu wyborczy. Po spadku poparcia o pół pkt. proc. może liczyć na 5,7 proc. poparcia.
Co ciekawe, najwięcej zyskuje Konfederacja. Ta odrabia aż 1,4 pkt proc. i melduje się w Sejmie z 6,6 proc. poparcia.
– Jeśli ten trend się utrzyma, kiedy już mentalnie powrócimy ze świąt, byłby to pierwszy sygnał, że ugrupowanie to się odbudowuje po „strzale w stopę” z marca zeszłego roku, kiedy media obiegły antyukraińskie wypowiedzi niektórych polityków – analizuje sondaż szef IBRiS Marcin Duma.
Wersja z samorządowcami
A jak wyglądałaby sytuacja, gdyby do list wyborczych dodano ugrupowania samorządowe (Bezpartyjnych Samorządowców oraz Tak! Dla Polski)? Okazuje się, że odsetek respondentów niezdecydowanych na kogo głosować zmniejszył się zaledwie o 0,5 p.p. (z 14,5 na 14 proc.). Jak zawuaża Marcin Duma, samorządowcy zmieniają obraz sceny politycznej w niewielkim stopniu.
– Jako samodzielne byty nie mają znaczących wyników, ale kiedy pojawiają się na liście ugrupowań, wpływa to na lekkie osłabienie KO i partii Szymona Hołowni – analizuje ekspert. Kluczowe jest to, że jesienne wybory będą naprawdę zaciętą walką o każdy głos. Szef IBRiS przypomina, że opozycja chce wygrać większość konieczną nie tylko do rządzenia, ale i do odrzucania weta prezydenta. PiS będzie walczyło w każdym okręgu, by to zablokować i wprowadzić do Sejmu jak największą liczbę swoich posłów. Bo to, że Kaczyński i spółka nie będą mieli większości, wydaje się pewne. Ale jeżeli koalicji rządzącej zabraknie do większości niewielu mandatów, to łatwiej będzie im przeciągnąć na swoją stronę pojedynczych posłów opozycji.
Źródło: Rzeczpospolita