PiS przejmie władzę po wyborach prezydenckich? Dwa scenariusze, Czarnek nie będzie zadowolony
Przemysław Czarnek bajdurzy o przejęciu władzy przez PiS. Znany socjolog w kilku zdaniach wyjaśnił byłego ministra edukacji.
Przemysław Czarnek w weekend zawędrował do krakowskiego kościoła i zaczął przed wiernymi roztaczać wizję przejęcia przez Zjednoczoną Prawicę władzy. Operacja wykolejenia rządu „Koalicji 15 października” ma zostać przeprowadzona po wygranych przez PiS wyborach prezydenckich. O urojeniach byłego szefa resortu edukacji rozmawiano w programie „Newsroom” Wirtualnej Polski. Gościem był socjolog polityki dr hab. Wojciech Rafałowski.
Merytorycznie i kpiarsko
Dziennikarz, odnosząc się do gościnnych występów Przemysława Czarnka w świątyni, zapytał o jego brawurowe teorie polityczne. – Czy Prawo i Sprawiedliwość przejmie władzę po wyborach prezydenckich?
– Nie wydaje się… Nie ma takiej procedury mówiąc najprościej. PiS musiałoby albo znaleźć koalicjantów w obecnym układzie parlamentarnym albo doprowadzić do przedwczesnych wyborów – tłumaczył dr hab. Wojciech Rafałowski. – Wcześniejsze wybory nie wydają się prawdopodobne. Musiałoby dojść do właśnie do rozpadu koalicji albo budżet musiałby być nie uchwalony – dodał.
Jak tłumaczy ekspert, pomimo tego, że obecny układ polityczny wstrząsany jest czasem kłótniami, to nic nie wskazuje na to, żeby ktoś miał z niego wychodzić. Podobnie ma się sprawa ustawy budżetowej. – Prace trwają i wszystko przebiega prawidłowo – podkreśla.
W jednym z programów WP.pl Przemysław Czarnek wyjaśniał, że rozmawia z wyborcami KO i politykami „Koalicji 15 października”, którzy rzekomo mają nie być zachwyceni rządami Donalda Tuska.
– Myśli pan, że to jest możliwe? – zapytał dziennikarz. – Z wielką przyjemnością bym zobaczył te rozmowy pomiędzy zwolennikami KO i ministrem Czarnkiem. Muszą być na pewno bardzo interesujące, biorąc pod uwagę jak wiele pretensji wyborcy KO mają do ministra z Czarnka – odpowiedział z kpiarskim uśmiechem pod nosem.
Blefowanie
Przemysław Czarnek i kilku polityków PiS od pierwszego dnia po przejęciu władzy przez „Koalicję 15 października” systematycznie blefuje o prowadzonych rozmowach z działaczami – szczególnie PSL. Ma to na celu demobilizację wyborców popierających rząd i stworzenie wrażenia w elektoracie PiS, że władza została utracona na chwilę i zaraz wszystko wróci do normy.
Były minister tak bardzo kokietował PSL po wyborach, że opowiedział nawet o swojej gotowości do wstąpienia w szeregi Ludowców.
– Mógłby się zgłosić, ale ludzi żyjących z nienawiści się w PSL nie przyjmuje. Żadne miłe słówka nie obronią ich przed rozliczeniem – odparował rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Mógłby się zgłosić, ale ludzi żyjących z nienawiści się w PSL nie przyjmuje. Żadne miłe słówka nie obronią ich przed rozliczeniem. https://t.co/78pH32p0uC
— Miłosz Motyka (@motykamilosz) October 18, 2023
Źródło: WP.pl
1 Odpowiedzi na PiS przejmie władzę po wyborach prezydenckich? Dwa scenariusze, Czarnek nie będzie zadowolony
Dziennikarzu naucz sie pisać po polsku! wyjaśnił (komu czemu?) ministrowi, a nie (kogo co?) ministra!