PiS-owski wojewoda właśnie popełnił polityczne harakiri? Jego wypowiedź to jawna krytyka Kaczyńskiego
W PiS-ie powiększa się grono niezadowolonych z wyniku wyborczego. Nowogrodzkiej zaczyna się buntować wojewoda dolnośląski Jarosław Obrembski.
Wojewoda dolnośląski Jarosław Obrembski nie zostanie najlepiej zapamiętany na Nowogrodzkiej. Województwem rządzi od 4 lat, ale na zakończenie swojej przygody z polityką postanowił podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na temat PiS-owskiej kampanii wyborczej. Aby tego było mało, chce, żeby to Donald Tusk dostał misję tworzenia rządu.
Prostackie pytania referendalne
Jarosław Obrembski startował do Senatu, ale przegrał je z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim. Polityk był gościem Radia Wrocław, gdzie przedstawił swój punkt widzenia. Wojewoda przyznał, że nastroje nie są najlepsze pomimo tego, że PiS w sumie wygrał tego wybory. Obrembski zarzucił partii brak zdolności koalicyjnych.
–Przez osiem lat swoich rządów, PiS nie zbudował zdolności koalicyjnej.
Dlatego teraz nie ma realnych szans na sprawowanie władzy – mówił. To kompletnie przeczy narracji Nowogrodzkiej i najbardziej wiernych prezesowi polityków, że już za kilka chwil razem z PSL-em będą budowali polski dobrobyt.
Niedoszły senator skrytykował pytania referendalne. – Jeżeli już przegrali, to przegrali w podkręcaniu pytań. To znaczy te pytania były za prostacko sformułowane. Tu był popełniony taki błąd zbyt dużej łopatologii, propagandy – oznajmił.
Tusk na premiera
Tego co powiedział później już nikt mu nie wybaczy. Człowiek, który publicznie mówi, że to Donald Tusk powinien otrzymać misję tworzenia rządu, popełnia publiczne samobójstwo. Tego właśnie dokonał wojewoda Obrembski.
–Wydaję mi się, że po odbyciu cyklu rozmów z wszystkimi ugrupowaniami, zorientowanie się, kto ma największą szansę dla większość, no w tym wypadku wydaje mi się, że trzeba odpowiedzieć, z mojej perspektywy, niestety, Donald Tusk – powiedział.
Polityk podzielił się takim subiektywnym spojrzeniem na PiS-owską kampanię wyborczą i chyba ociera się o celne zdiagnozowanie jednej z przyczyn porażki obozu władzy.
– Powiem trochę inaczej, ja mam taki obrazek z kampanii PiS-u, że za prezesem cały czas stało koło gospodyń wiejskich. 8 lat temu były panie, które nazywano „Aniołki Kaczyńskiego”. Oczywiście media inne się nabijały z tego i tak dalej, ale to były młode, atrakcyjne dziewczyny, nowoczesne Polki – stwierdził.
Źródło: Radio Wrocław