Pijani posłowie w Sejmie?! Szokujące słowa Hołowni, marszałek nie ma litości. „Drugiej szansy nie będzie”

Nie milkną echa sprawy imprezy, która została zorganizowana przez niektórych posłów w hotelu sejmowym. Szymon Hołownia przyznał, że zdarza się, iż posłowie przychodzą do Sejmu pod wpływem.

Impreza u Mejzy

O imprezie w hotelu poselskim poinformował portal „Super Express”. 10 kwietnia wieczorem z budynku dobiegały wesołe śpiewy. Jest nagranie, na którym słychać, jak imprezowicze śpiewają piosenkę o Grzegorzu Braunie. Do zorganizowania zabawy przyznał się Łukasz Mejza.

Jako chyba główny sprawca tego zamieszania postanowiłem się odnieść osobiście z mównicy sejmowej – powiedział w Sejmie. – Szczególnie tych lewicowych. Krytykę za to, że w Sejmie RP przywracamy wieloletnie, najlepsze tradycje tego miejsca polegające na wspólnym, chóralnym śpiewaniu polskich, patriotycznych piosenek przeplatanych nieco bardziej humorystyczno-biesiadnym repertuarem. Ja w przeciwieństwie do Koalicji 13 grudnia nie fałszuję, ani politycznie ani muzycznie – stwierdził. Było to jego pierwsze wystąpienie w tej kadencji Sejmu.

Hołownia o pijanych posłach

W sprawie imprezy wypowiedział się też Szymon Hołownia.

Hotel poselski to specyficzne miejsce. Jak widzę, w niektórych budzi wspomnienia z internatem, z akademikiem. W czasach słusznie minionych było też zjawisko delegacji. Jak się wyjeżdżało w delegację, to obowiązywała zasada, że co było w Vegas, zostaje w Vegas. My mamy tu Vegas na miarę naszych możliwości, toteż i na miarę naszych możliwości – ironizował marszałek Sejmu. – A mówiąc zupełnie poważnie, to dlaczego my wiemy o takich imprezach? Dlatego, że ludzie dzwonią z miasta, mieszkańcy ulicy Frascati, mieszkańcy ulicy Wiejskiej dzwonią najpierw na policję, że nie da się spać, bo ktoś wyje w hotelu poselskim pieśń o Grzegorzu Braunie, po czym policja dzwoni do straży Marszałkowskiej. Straż Marszałkowska interweniowała w tej sytuacji trzykrotnie. Była też interwencja policji – relacjonował. Dziennikarze pytali marszałka, czy nie chciał zbadać imprezowiczów alkomatem. Hołownia zasugerował, że faktycznie zdarza się, iż do Sejmu przychodzą parlamentarzyści „pod wpływem”.

Jestem w Sejmie pierwszy raz i są to wydarzenia na szczęście marginalne, ale nie mieszczą mi się w głowie. Będzie taki czas, kiedy będziemy się musieli zastanowić nad tym, jak nie naruszając immunitetu, nietykalności fizycznej sprawdzać też czasami czy nadają się do użytku. To są marginalne sytuacje, ale jest już kilka osób na mojej liście – przyznał marszałek, nie ujawniając jednak, o kogo chodzi. – Jeżeli widzę taką sytuację na sali obrad, a było tak, to najpierw proszę pana posła, żeby kontynuował swoje bycie zmęczonym w innym miejscu, zawiadamiam klub, proszę, by coś zostało z tą sprawą zrobione. Drugiej takiej szansy nie będzie. Jeżeli za drugim razem taka sytuacja będzie – to wtedy będzie wszystko to, co przewiduje regulamin Sejmu, z całą surowością i stanowczością  – oznajmił Szymon Hołownia.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *