Orban znów uderza w Zachód za pomoc Ukrainie. „Stoicie po stronie wojny”
Viktor Orban ponownie uderzył w Zachód. Premier Węgier stwierdził, że państwa nakładające sankcje na Rosję i wysyłające broń dla Ukrainy, stoją „po stronie wojny”.
W sobotę Viktor Orban wygłosił orędzie o stanie państwa. Głównym wątkiem przemówienia premiera Węgier była wojna w Ukrainie. Orban nie zaskoczył – swoimi wypowiedziami potwierdził, że jest przeciwny pomocy ofierze rosyjskiej agresji i chce utrzymywać kontakty z krajem-agresorem. Podkreślał, ze wojna w Ukrainie „nie jest naszą wojną”.
– Będziemy utrzymywać nasze stosunki gospodarcze z Rosją i to samo radzimy całemu światu zachodniemu, bo bez stosunków nie będzie ani zawieszenia broni, ani negocjacji pokojowych – oświadczył Viktor Orban. – Wojna w Ukrainie nie jest konfliktem między armiami dobra i zła, ale między dwoma walczącymi ze sobą słowiańskimi narodami. To ich wojna, nie nasza – ocenił.
Premier Węgier skrytykował zaangażowanie Zachodu w pomoc militarną dla Ukrainy. Jak stwierdził, kraje wspierające Kijów „stoją po stronie wojny”.
– Jeśli dostarczacie broń, jeśli dostarczacie informacje satelitarne potrzebne do działań militarnych, jeśli szkolicie żołnierzy jednej z walczących stron, jeśli finansujecie cały aparat państwowy i nakładacie sankcje na drugą stronę, to niezależnie od tego, co mówicie, jesteście w stanie wojny pośredniej – stwierdził Orban.
Kontrowersyjna wizyta
Węgry grają w swoją grę i nie kryją się z tym od początku wojny. 13 lutego szef węgierskiego MSZ Péter Szijjártó przybył z wizytą do Mińska. Była to pierwsza wizyta szefa dyplomacji kraju UE od czasu sfałszowania wyborów prezydenckich na Białorusi. Jak przekazała białoruska agencja prasowa BELTA, celem wizyty było podpisanie programu współpracy pomiędzy resortami spraw zagranicznych Węgier i Białorusi oraz współpracy z zakresie handlu zagranicznego w 2023 r.
– Każda forma legitymizacji tego reżimu, który popiera Putina, jest napluciem w twarz naszym interesom narodowym. I to bardziej naszym niż wielu innych państw w Europie – ocenił Paweł Kowal w programie „Jeden na jeden” na antenie TVN24. – Łukaszenka niszczy prawo międzynarodowe. Ale Polska ma tutaj szczególna sytuację (…) Łukaszenka powinien zostać postawiony przed twardym ultimatum, a nie poklepywany po plecach przez węgierskich polityków – dodał Kowal. Polityk przypomniał, że białoruski reżim prześladuje także Polaków mieszkających w tym kraju.
Źródło: WP