Od lat zajmuje się zaginięciem Iwony Wieczorek. TE spostrzeżenia dają do myślenia. „Zrobiła to dobrowolnie”
Iwona Wieczorek ponownie wraca do mediów za sprawą nowych poszlak. Na temat zagadkowego zniknięcia powstaje kolejna książka.
Lata śledztw i pracy na własną rękę
Iwona Wieczorek i seria tajemnic związanych z jej zaginięciem staną się tematem książki Marty Bilskiej i Mikołaja Podolskiego. Kobieta jest przekonana, że w tej sprawie wiele faktów pozostaje jeszcze niewyjaśnionych. Zapewnia, że w książce znajdą się rozmowy z osobami, które nie miały jeszcze okazji zabrać głosu w tym temacie.
Bilska zwraca uwagę na dziwne zachowanie bliskich Iwony Wieczorek. Wspomina, że mama zaginionej odmówiła rozmowy autorom powstającej książki. Pani Wieczorek uznała, że na tym etapie jest to po prostu zbędne. Uwagę autorów przykuło również zachowanie ojczyma Iwony, który odwołał zaplanowane spotkanie i stwierdził, że jednak nie będzie rozmawiał z Podolskim.
Autorka podkreśla, że wiele osób mających wiedzę w sprawie, decyduje się na milczenie.
Uważa, że książka i wnioski, do jakich doszli autorzy sprawiły, że śledczy otrzymali wiele nowych poszlak.– To nie jest tak, że my sobie gdzieś po cichutku działamy i nie dzielimy się naszą wiedzą z nikim. Nie jest tak, że my robimy to dla siebie. Policjanci mają nasze zapewnienie, że dostaną nasze ustalenia jako pierwsi, gdy skończymy książkę – zapewniła Bilska.
Dziennikarka podczas rozmowy z Onetem wspomniała również, że sceptycznie podchodzi do nagłaśnianych ostatnio nowych poszlak, związanych z białym cinquecento.
– Ja bym to traktowała bardziej jako setki innych podobnych informacji, które na różnych etapach wpływały do policji. Podchodzę do tego z dystansem. Nie jestem tutaj nastawiona na jakieś wielkie boom – przyznała.
Co stało się z zaginioną dziewczyną?
Iwona Wieczorek stała się częścią życia autorów książki, ponieważ sprawą zajmują się już od 10 lat. Sami przyznają, że dawno porzucili nadzieje na to, że kiedykolwiek uda się odkryć prawdę na ten temat.
– Nie liczyłabym, że ktoś zacznie sypać. Myślę, że jeśli ta sprawa się wyjaśni, to raczej przesądzi o tym przypadek. Na pewno wskazałbym wątek tego ogniska. W pobliżu przemarszu Iwony odbywało się ognisko, w którym jej znajomi też brali udział. Ten wątek nie do końca został sprawdzony w zeznaniach, billingach. W aktach jest straszny galimatias – punktowała.
Dziennikarkę zapytano, czy ma swoją własną teorię na temat zaginięcia Iwony Wieczorek.
– Nie mam jednej swojej teorii, której się jakoś kurczowo trzymam. Nie zamykam się na różne możliwości, prócz zupełnie absurdalnych. Myślę jednak, że Iwona pojechała po prostu gdzieś ze znaną sobie osobą i myślę, że zrobiła to dobrowolnie. To nie było żadne porwanie. Myślę, że po prostu wsiadła z kimś do auta – odpowiedziała krótko.
Źródło: Onet