Niezręczna sytuacja na Festiwalu w Opolu. W rolach głównych Marcin Daniec i Beata Kozidrak. „Pozwól, że ja porozmawiam…”
61. Festiwal w Opolu minął swój półmetek. Podczas koncertu Beaty Kozidrak doszło do niespodziewanej sytuacji. Artystka wygłosiła apel.
Przerwa w występie
Festiwal w Opolu trwa w najlepsze. Zgodnie z przewidywaniami wygląda nieco inaczej niż jego poprzednie edycje. Telewizja Polska nie zdecydowała się na zaproszenie kilku gwiazd, które były stałym punktem programu wydarzenia w poprzednich latach. Na estradzie nie zobaczyliśmy Maryli Rodowicz, ani zeszłorocznego zwycięzcy festiwalu Rafała Brzozowskiego.
W harmonogramie festiwalu znalazły się za to przywrócone formaty takie jak Kabareton. 1 czerwca na scenie brylowali min. Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Skeczów Męczących czy Kabaret Młodych Panów.
Tego dnia na scenie Festiwalu w Opolu pojawiła się również Beata Kozidrak wraz z zespołem Bajm. Koncert grupy został bardzo szybko przerwany w celu wręczenia nagrody. Pilnujący czasu Marcin Daniec wstrzymał występ po pierwszej piosence i przekazał statuetkę na ręce menadżera Bajmu,, Andrzeja Pietrasa.
Daniec w roli prowadzącego
– Kochani, wielkie gratulacje. Proszę mi pozwolić, Beata jeszcze wystąpi. Kochani, proszę pozwolić mi się pożegnać z państwem, bo ja już pięknie za wszystko dziękuję. Do zobaczenia kiedyś. Zapraszamy na Kabareton – powiedział Daniec.
Pietras próbował zabrać głos na scenie, ale Marcin Daniec bardzo szybko go zagłuszył. Wtedy do akcji wkroczyła Beata Kozidrak, którą widocznie była poirytowana całą sytuacją.
– Ale zaraz! To jest nasze święto i pozwól, że ja porozmawiam z moją publicznością. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy dla was śpiewać. I nikt niech nie zamierza poróżnić artystów, bo muzyka jest po to, żeby nas rozweselać, bo my kochamy muzykę. Jesteśmy dla was. Dziękuję, Opole – wykrzyczała Kozidrak.
Prowadzący ucałował dłoń wokalistki i po cichu przeprosił. Andrzej Pietras dorzucił od siebie słowa podziękowania dla publiczności.
– 45 lat to jest bardzo dużo. Bardzo dużo pracy wykonaliśmy, żeby dojść do tego czasu. Dzięki wam to wszystko!
Po tej sytuacji na scenie wybrzmiał kultowy utwór „Co mi panie dasz”. Na krytyczne komentarze w stronę Marcina Dańca nie trzeba było długo czekać. Komik zebrał fale negatywnych komentarzy po swojej nieudolnej próbie ucięcia wypowiedzi członków zespołu Bajm.
Źródło: Plotek