Nawrocki tłumaczył się przed kamerami, ekspert od mowy ciała dostrzegł TEN szczegół. „Kiedy mruga…” [WIDEO]

Screenshot: YouTube/Nawrocki2025
Karol Nawrocki ma za sobą najtrudniejszy moment w kampanii w związku z „aferą mieszkaniową”. Kandydat PiS tłumaczył się dziennikarzom, a jego gestom przyjrzał się ekspert od mowy ciała.
O włos od nokautu?
Skoro Karol Nawrocki przez całą kampanię podkreśla swoją bokserską pasję, to powiemy tak – w poniedziałek „obywatelski kandydat” PiS dostał mocny prawy sierpowy, po którym ugięły mu się nogi i oparł się o liny, by nie upaść na polityczny ring. Wszystko w związku z drugim mieszkaniem, którego wątek po raz pierwszy pojawił się za sprawą samego Nawrockiego podczas debaty „Super Expressu”.
– Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie – oświadczył Nawrocki. Portal Onet, na podstawie zapisów w księgach wieczystych, ujawnił, że Nawrocki i jego żona mają dwa mieszkania w gdańskiej dzielnicy Siedlce. Pierwsze zostało zakupione przy wsparciu kredytu hipotecznego, drugie – za gotówkę, od właściciela lokalu Jerzego Ż. Jak donosi Onet, umowę przedwstępną na zakup tego mieszkania Nawroccy podpisali pięć lat wcześniej. Mieszkanie, według informacji portalu, jest teraz warte około 400 tysięcy złotych.
Karol Nawrocki w poniedziałek na konferencji prasowej tłumaczył się przed kamerami i przedstawiał swoją wersję wydarzeń.
– Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiem, który był przez lata moim sąsiadem. Wspomagałem go, jest na to masa dowodów. Są dowody, że tego człowieka przez wiele lat wspierałem, mimo że nie miałem wówczas ani stabilnej pracy, ani możliwości finansowych. Ostatecznie skończyło się to tym, że jestem, według prawa, właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych, do dnia dzisiejszego ponoszę opłaty za to mieszkanie, to 28-metrowa kawalerka – twierdził Nawrocki.
Hamował agresję
Jak ustalił Onet, tajemniczy pan Jerzy przebywa w Domu Pomocy Społecznej, a za jego opiekę płaci miasto – chodzi o 100 tys. zł rocznie.
Poniedziałkową konferencję Nawrockiego obejrzał m.in. ekspert od publicznych wystąpień, Maurycy Seweryn. Ekspert od mowy ciała zwrócił uwagę na oczy kandydata PiS. – Gdyby przeanalizować punkt po punkcie, sekunda po sekunda, ruchy gałek ocznych oraz proces mrugania pana Nawrockiego, można wyłapać te elementy, które zdradzają prawdziwe emocje. Kiedy mruga, sygnalizuje w momencie komunikacji i wypowiadania konkretnych słów, że to nie jest do końca prawda i, że hamuje agresję – ocenił specjalista od mowy ciała.
Maurycy Seweryn dodał, że Nawrocki dał się wyprowadzić z równowagi jednej z dziennikarek. – Zaczął na tę dziennikarkę krzyczeć – zauważył ekspert. Jak na przyszłego prezydenta, to „obywatelski” szybko traci nerwy…
Źródło: Plotek.pl