Należał do klubu PiS, jego słowa wstrząsną partią. Chodzi o głośną aferę. „Nawet takie żarty krążą…”
To nie jest najlepszy czas dla PiS. Partią wstrząsnęła sprawa „Listy Pegasusa”. Były senator Jan Maria Jackowski nie ma wątpliwości, że na Nowogrodzkiej były osoby objęte inwigilowane przez służby nadzorowane przez partyjnych kolegów.
Lista Pegasusa
Sprawa „Listy Pegasusa”, czyli zestawu nazwisk polityków PiS, którzy mieli być inwigilowani przez służby nadzorowane przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, wstrząsnęła Nowogrodzką. Gdy ujawniano, że ofiarami inwigilacji były osoby związane z ówczesną opozycją, w PiS bagatelizowano sprawę. Teraz, gdy okazuje się, że każdy w partii mógł być podsłuchiwany, nastroje się zmieniły.
– Nie wiadomo, co dokładnie jest w materiałach, które dostała nowa ekipa w spadku po Kamińskim i Wąsiku – przyznaje jeden z rozmówców portalu Gazeta.pl. – Będą podgrzewać tę sprawę, żebyśmy się sami powykańczali – dodaje osoba z PiS.
Nastroje próbuje uspokoić Jarosław Kaczyński. Podczas spotkania z mieszkańcami Opoczna prezes bagatelizował sprawę.
– Nikt nie był podsłuchiwany z powodów politycznych – zapewnił prezes PiS. – Są tam (na liście inwigilowanych – red.), to wiem ogólnie tylko, szpiedzy albo podejrzani o szpiegostwo, zwykle Rosjanie lub Białorusini, gangsterzy różnego rodzaju, ludzi obciążeni, różnego rodzaju pospolici przestępcy i to wszystko – mówił dalej Kaczyński.
Jackowski o podsłuchach
W to, że w PiS były osoby objęte kontrolą operacyjną przez partyjnych kolegów, nie wątpi Jan Maria Jackowski.
– Tak jest. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Nie jestem dzieckiem i zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności za słowa, które wypowiadam – powiedział były senator klubu PiS na antenie Polsat News Polityka. Jak wskazał, zna sytuacje, gdy podczas spotkań zamkniętych padały informacje, które – jak wszystko wskazywało – zostały pozyskane metodami operacyjnymi.
– Dlatego jest tak ważne, żeby tę sprawę wyjaśnić, bo opinia publiczna może mieć wrażenie, że chłopaki się pokłócili i jedni drugich słuchali, nawet takie żarty krążą, że kto nie jest na liście podsłuchiwanych z PiS, ten nie jest ważnym politykiem, bo co to za polityk, którego nie warto podsłuchiwać tym systemem – skwitował Jackowski.
W poniedziałek 19 stycznia prace rozpoczęła komisja śledcza ds. Pegasua. Komisja powołała na świadka Jarosława Kaczyńskiego. Zeznawać będą też m.in. Beata Szydło, Maciej Wąsik, Zbigniew Ziobro, Krzysztof Brejza, Mariusz Kamiński czy Marian Banaś.
1 Odpowiedzi na Należał do klubu PiS, jego słowa wstrząsną partią. Chodzi o głośną aferę. „Nawet takie żarty krążą…”
Kaczyński bagatelizuje sprawę ale tak naprawdę chodzi ze strachu w pampersie. Mam nadzieję że sami rozsadzą się od środka.