Nadciąga polityczna burza z piorunami, kolejne głośne aresztowanie na horyzoncie. „Wysoka odpowiedzialność karna”

W piątek nastąpi apogeum gróźb pod adresem posłanek, posłów oraz wymiaru sprawiedliwości.
Pierwszy polityk może trafić do aresztu.

Od około pół roku Fundusz Sprawiedliwości jest przedmiotem szeroko zakrojonego śledztwa ABW i prokuratury. Pod koniec marca służby weszły do kilkunastu lokalizacji na terenie kraju, w tym do domów i mieszkań Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego, Michała Wosia i Dariusza Mateckiego.

Po sześciu miesiącach widzimy efekty zebranego materiału dowodowego. Michał Woś już ma uchylony immunitet i dostał wezwanie do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty związane z przeznaczeniem z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł na zakup Pegasusa.

W piątek Sejm zajmie się wnioskiem Prokuratury Krajowej, która chce postawić Marcinowi Romanowskiemu 11 zarzutów i wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie. Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk, powiedział w TVP.info, że zarzuty „zagrożone są wysoką odpowiedzialnością karną”, co jest solidną podstawą do umieszczenia polityka Suwerennej Polski w areszcie.

Dokładnie siedem miesięcy po przejęciu władzy przez „Koalicję 15 października”, pierwszy polityk poprzedniego układu politycznego znajdzie się pod kluczem. To musi wywołać ogromne emocje, szczególnie wśród kolegów partyjnych Romanowskiego.

Rzucanie groźbami

Od samego początku, gdy stało się jasne, że dowody na malwersacje finansowe w Funduszu Sprawiedliwości są bardzo mocne, politycy Suwerennej Polski konsekwentnie grożą zemstą politykom, prokuratorom i sędziom. Są przekonani, że po powrocie do władzy będą mogli wszystkich ustawić przed plutonem egzekucyjnym złożonym z prokuratorów.

Dwa najświeższe przykłady z ostatnich dni to występ Michała Wójcika w „Kropce nad i”. Polityk wygrażał Magdalenie Sroce, przewodniczącej komisji śledczej ds. Pegasusa. Chodzi o zarzuty wobec Michała Wosia.

Pani poseł dostanie zarzuty w momencie, kiedy nastąpi zmiana władzy. Z artykułu 231. Może to sobie pani zapisać. Niech sobie to pani dokładnie przeczyta, jakie jest brzmienie tego artykułu – straszył.

Kolejnym przykładem jest Janusz Kowalski. Co prawda opuścił partię, ale był bardzo aktywny na komisji regulaminowej i spraw poselskich, gdy opiniowano wniosek o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiego. W pewnym momencie zaczął krzyczeć na prokuratorkę Katarzynę Kwiatkowską.

– Jesteście tu w mojej ocenie nielegalnie, nie macie umocowania. Prokuratura Krajowa jest nielegalnie przejęta. Cokolwiek pani nie zrobi 3,5 roku minie szybciej i również będziemy oceniać posiedzenie komisji pod kątem przekroczenia odpowiedzialności i uprawnień z 231 – mówił podniesionym głosem.

To tylko dwa przykłady z ostatnich 10 dni. Takich wycieczek personalnych jest cała masa. Oczywiście ludzie z Suwerennej Polski po prawomocnym skazaniu nie mają szans na żaden powrót do polityki. Co więcej, mogą nie dokończyć tej kadencji Sejmu, jeśli wydane wyroki się uprawomocnią.

Piątkowy szczyt gróźb

W piątek Sejm uchyli immunitet Marcinowi Romanowskiemu i wyrazi zgodę na zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie. Nie jest wykluczone, że jeszcze tego samego dnia sąd podejmie decyzję o umieszczeniu posła w areszcie tymczasowym.

To będzie pierwszy taki przypadek w tej kadencji, gdy polityk byłego obozu władzy trafi do celi i tam będzie czekał na proces. To nie będzie taka sama sytuacja jak w przypadku Michała Wosia wobec którego zastosowano wolnościowe środki.

W piątek będziemy mieli do czynienia z czymś nowym zarówno dla obozu władzy jak i opozycji. Na taki dzień wyborcy „Koalicji 15 października” czekali około 5 lat, bo mniej więcej wtedy na światło dzienne zaczęły wychodzić pierwsze nieprawidłowości, które później przeobraziły się w tsunami niegospodarności.

Po drugiej stronie staną politycy i wyborcy dzisiejszej opozycji. Tego dnia nastąpi apogeum najgorszych gróźb. Suwerenna Polska stosuje metodę zastraszania, bo bardzo dobrze ją wypracowała przez ostatnie 8 lat. Prokuratorzy, sędziowie i adwokaci byli poddawani nie tylko presji, ale również tzw. efektom mrożącym i teraz obserwujemy dokładnie to samo.

Różnica polega na tym, że dzisiaj ludzie Zbigniewa Ziobry nie mogą nikogo zesłać na placówkę 300 km od domu lub straszyć postępowaniami dyscyplinarnymi. Już nigdy nie będą mogli nikogo skierować na drugi koniec Polski ani dźgać postępowaniami. Dlatego nie bójcie się. Ich już nie ma.

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *