Morawiecki miał być gwiazdą kontrowersyjnej imprezy, ale coś poszło nie tak. Cena biletów zwala z nóg. „Rozumiem sprzeciw”

Były premier Mateusz Morawiecki miał być jednym z mówców na zlocie prawicowych polityków w Brukseli. Wydarzenie został odwołane.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, w Brukseli miała się odbyć konferencja National Conservatism na której mieli występować prawicowi politycy. Wśród nich był m.in. premier Węgier Viktor Orban, główny orędownik brexitu Nigel Farage czy Eric Zemmoura, francuski prawicowiec. Na spotkanie został także zaproszony niemiecki kardynał Gerhard Müller, który udzielał ślubu córce Przemysława Czarnka oraz Mateusz Morawiecki.

Skandal

Polska miała być reprezentowana również przez europosłów Ryszarda Legutkę i Jacka Saryusza-Wolskiego oraz Annę Wellisz, prywatnie siostrę polsko-amerykańskiego historyka Marka Chodakiewicza. Najdroższe bilety kosztowały 20 tys. euro, a w zamian nabywcy mieli zyskać dostęp do przemawiających na imprezie VIP-ów.

Impreza została w ostatniej chwili odwołana. Belgijski portal 7sur7 nazwał ją spotkaniem „prawicowych ekstremistów”. Z kolei zdaniem sympatyzującego z węgierskich rządem portalu Hungary Today odwołanie konferencji jest „skandalem”.

Jest prawdopodobne, że żądanie zamknięcia konferencji było skoordynowanym atakiem skrajnie lewicowych organizacji pozarządowych, postępowych mediów i aktorów politycznych z europejskiej lewicy – napisał węgierski portal.

O odwołaniu imprezy poinformowała w weekend agencja eventowa Edificio, zarządzająca salą balową Concert Noble zbudowaną w XIX wieku. Uzasadniła to chęcią wyrażenia szacunku dla „kluczowych europejskich wartości demokracji”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na odwołanie eventu naciskał socjalistyczny burmistrz Brukseli Philippe Close.

Nie było podstaw

„Rzeczpospolita” zapytała prof. Rafała Pankowskiego, socjologa z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej, czy było się czego obawiać po tej imprezie.

Rozumiem sprzeciw władz miasta. Wielu spośród mówców zapowiadanych na konferencji kojarzonych jest ze środowiskami skrajnie prawicowymi i wyrażającymi sympatię dla Putina – mówi gazecie. – W kontekście belgijskim uwagę zwraca na pewno nazwisko Toma Vandendriessche ze skrajnie prawicowego Vlaams Belang, partii będącej spadkobiercą Vlaams Blok, zdelegalizowanego w 2004 roku za propagandę rasistowską – dodaje.

Innego zdania jest Ryszard Legutko. – Nie było podstaw do odwołania konferencji. Konserwatywne imprezy mają kłopoty tylko dlatego, że są konserwatywne. Samorządy i korporacje mają usta pełne zachwytów nad wolnością słowa, a kończy się to szalejącą cenzurą – opisuje świat.

Źródło: Rzeczpospolita

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *