Mirosława Stachowiak-Różecka niemalże wybuchła w studiu. Poszło o miliony dla jej męża

Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS bardzo nerwowo zareagowała, gdy Michał Szczerba z PO przypomniał o dotacji dla fundacji jej męża.
TVN24.pl na początku roku poinformował o dotacji przyznanej przez Przemysława Czarnka fundacji Wolność i Demokracja. Organizacja miała otrzymać z resortu edukacji 4,5 mln zł na zakup willi na warszawskim Żoliborzu. Fundacja została założona przez Michała Dworczyka, a w skład jej zarządu wchodzi m.in. Radosław Poraj-Różecki, mąż posłanki PiS. I to właśnie na tym tle Mirosława Stachowiak-Różecka wybuchła podczas politycznej dyskusji w Radiu Zet.
Kasa dla brata Szumowskiego
Podczas niedzielnego programu „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET” rozprawiano m.in. na temat stworzenia przez opozycję rządu. W zeszłym tygodniu prezydent Andrzej Duda prowadził ze wszystkimi siłami politycznymi w Sejmie konsultacje w tym temacie, ale nie podjął decyzji o desygnowaniu Donalda Tuska na premiera.
Michał Szczerba nie krył oburzenia. Według niego prezydent celowo przedłuża całą procedurę, żeby dać PiS-owi czas na wyczyszczenie szaf z niewygodnych dokumentów. Zwrócił uwagę, że PiS na ostatniej prostej organizuje jeszcze konkursy w NCBiR, bo „chce rozdać swoim pieniądze”. Tutaj przypomniał aferę z udziałem brata byłego ministra zdrowia, Marcina Szumowskiego. Jego firma ma dostać 32 mln zł dofinansowania w ramach rządowego programu Szybka Ścieżka.
Mirosława Stachowiak-Różecka stanęła w obronie rodziny Szumowskich. – Chciałbym, żeby słuchacze wiedzieli, że nie jestem w stanie ani nie chcę być adwokatem rodziny Szumowskich, ani nie jestem w stanie do tego, co pan odkrył, się tutaj odnosić. I chcę podkreślić, że mamy do czynienia, powtarzam, z pańskimi ocenami, ale oczywiście czeka nas rozmowa w tej sprawie – powiedziała.
Kłótnia o męża
Na tym nie skończyła się wymiana zdań między posłanką, która za chwilę przejdzie do opozycji, a posłem formacji, która za moment obejmie w Polsce rządy. Michał Szczerba nie był w stanie słuchać mowy obrończej posłanki i przypomniał udział jej rodziny w kasie, którą zrzucał z helikoptera bliskim PiS-owi fundacjom Przemysława Czarnek.
–Czy ta fundacja, która dostała 4,5 mln, której sekretarzem jest pani mąż, już kupiła tę willę, czy nie? – zaatakował, co wywołało wręcz histeryczną reakcję Mirosławy Stachowiak-Różeckiej. – Przepraszam bardzo, jaki mój mąż? Jaki mój mąż, co dostał? – odkrzyknęła i przekonywała, że w fundacji „wszystko jest w porządku”.
Źródło: Radio Zet, Onet.pl