Mają dość obrotnego proboszcza. „Powiedział, że za 200 zł to mu się nie opłaca z plebanii wychodzić”

Konflikt we wsi Brzezie w województwie pomorskim trwa. Mieszkańcy mają dość proboszcza, któremu zarzucają m.in. matactwa.

Szukał kupców na drewno

Ksiądz proboszcz, szczególnie w mniejszych miasteczkach lub wsiach, to wciąż szycha. Co powie – jest święte, parafianie często przymykają oko na jego grzeszki lub słabości, bo wiadomo – z duchownym trzeba dobrze żyć, bo jeszcze odmówi ślubu lub pogrzebu i będzie wstyd na całą okolicę.

Ale i parafianie mają swoją granicę cierpliwości, której żaden duchowny nie może przekroczyć. Najwyraźniej nie zauważył jej proboszcz Kazimierz Kempa ze wsi Brzezie w gminie Rzecznica, bo mieszkańcy zbuntowali się przeciw niemu i jego działaniom. O co poszło?

Zaczęło się od tego, że proboszcz zaczął ubiegać się o wycinkę drzew wokół parafii. Problem w tym, że zanim zapadła decyzja „na tak” lub „na nie”, duchowny już szukał kupców na drewno. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ lokalna społeczność ma Kazimierzowi Kempie więcej do zarzucenia.

Wciąż jednak w tle pojawia się wątek finansowy.

Jak w filmie „Kler”

– Teraz była taka sytuacja, że trzeba było poświęcić grób i zaproponowano 200 zł. Ksiądz powiedział, że za 200 zł to mu się nie opłaca z plebanii wychodzić, więc trzeba było 50 zł dołożyć – powiedział jeden z parafian w rozmowie z serwisem Miastko24.pl. – Jak ja mam chodzić do kościoła, skoro ksiądz na każdej mszy woła tylko: „Pieniądze, pieniądze, pieniądze i pieniądze!” – narzeka zdenerwowana parafianka. – Mamy wrażenie, że to jest jak w tym filmie „Kler”. Nie chodzi o to, aby pieniądze zebrać, tylko aby pieniądze zbierać – dodał inny rozmówca portalu.

Mieszkańcy twierdzą też, że proboszcz ciągle zbiera pieniądze na naprawę dachu i nic z tego nie wynika. Lokalnej społeczności, która domaga się wglądu w finanse parafii, pomaga nawet miejscowy radny Eugeniusz Kosarczuk. – Ksiądz sam podejmuje decyzje i nie konsultuje tego nawet z Radą Parafialną. Ja tam działałem trzy lata i coś na ten temat wiem. Z powodu nieporozumień z proboszczem zrezygnowałem z uczestnictwa w Radzie Parafialnej opowiada.

A mieszkańcy rezygnują z uczestnictwa w mszach i korzystają z „usług” innych parafii. Co na to proboszcz Kempa? Nic, bo nie chce komentować całej sprawy.

Źródło: miastko24.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *