Łukasz Golec tłumaczy, dlaczego uOrkiestra dostała kasę z budżetu. I ma pretensje do PiS. „Najgorsze były pogróżki”

Bracia Paweł i Łukasz Golcowie w trakcie pandemii otrzymali dość duże dofinansowanie od państwa. Sprawa zszokowała wtedy opinię publiczną. Teraz muzycy komentują to, co miało wtedy miejsce.

Bracia Golec wspominają pandemię i dotację

W rozmowie z Plejadą bracia Golec wspominają teraz sprawę kontrowersyjnej dotacji. Najpierw jednak przypomnijmy, że gdy w 2020 r. rząd ogłosił lockdown, zakazał organizacji koncertów. Tym samym sprawił, że osoby pracujące na tym rynku nie mogły zarabiać. Firmom, zespołom i pracownikom trzeba było jakoś pomóc. Tak też zrobiono. Wprowadzono program dotacji – tzw. tarczę antycovidową.

Właściwie na tym powinniśmy ten tekst zakończyć.

Tyle że gdy na jaw wyszło, jakie pieniądze idą na konta podmiotów znanych artystów, opinie publiczna się zagotowała. Grupa Golec uOrkiestra (a dokładniej: firma Golec Fabryka) dostała np. ponad milion złotych.

Najgorsze były pogróżki, które uderzyły głównie w naszą rodzinę. Przeraziła nas eskalacja hejtu internetowego, tym bardziej że te wszystkie zarzuty były bezpodstawne. Dotacje przyznano wtedy 2200 podmiotom związanym z branżą artystyczną. Otrzymali je ci, których dochody spadły w związku z wybuchem pandemii, która uniemożliwiła prowadzenie działalności artystycznej. W naszym przypadku był to spadek aż o 92 proc. w stosunku do roku poprzedniego. I dlatego przyznano nam 1 200 000 zł. Wynikało to z faktu, że rok wcześniej zagraliśmy taką liczbę koncertów, która generowała taki obrót – wspomina Łukasz Golec.

Jak sam przyznaje w rozmowie z Plejadą, problemem był przekaz medialny. – Niestety tę informację podawano w mediach w taki sposób, że zwykły Kowalski mógł pomyśleć, że Golce skasowali do kieszeni dwie bańki… Ale absolutnie nie była to kwota do podziału na nas dwóch, jak sugerowały media, tylko na ponad sto współpracujących z nami osób przy różnych przedsięwzięciach dodał.

Żal do władz

Muzycy nie mają może żalu do mediów, ale do ówczesnych władz już tak.

Największy żal mam do osoby z ministerstwa, która upubliczniła te dane, w żaden sposób się nie odnosząc się do meritum sprawy – nie wyjaśniając, skąd wzięły się takie, a nie inne sumy. A że nasza firma nazywa się Golec Fabryka, wszyscy od razu skojarzyli ją z nami. Odbył się medialny lincz na nas, Beacie Kozidrak i Kamilu Bednarku. Dostaliśmy bęcki za ponad dwa tysiące artystów, którzy otrzymali dotacje – wspomina teraz Łukasz.

Paweł Golec twierdzi, że do dziś nie wie, z jakiego powodu wszystko zostało tak fatalnie rozegrane medialnie. Zastanawia się, czy powodem mogła być chęć „przykrycia” jakiś afer. Jak dodał w wywiadzie, „większość komentarzy na Facebooku i Instagramie na nasz temat pisały wykupione w tym celu trolle. Sprawdzaliśmy ich konta i były w pełni fikcyjne”.

Jaka była prawda? Nie wiemy. Możliwe, że faktycznie komuś zależało na tym, by Polacy interesowali się w tym czasie dotacjami dla muzyków, a nie poważniejszymi sprawami. Sprawa może być też banalniejsza: po prostu zamkniętych w domach ludzi bardziej interesowały pieniądze dla artystów, a nie faktyczne przygotowanie państwa na tak niecodzienną sytuację jak pandemia.

Źródło: Plejada

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *