Limuzyną SOP do weterynarza? Dla Kingi Dudy to żaden problem. „Fanaberia”

To wspaniale, że Kinga Duda dba o swojego kota. Pytanie, czy powinna jeździć z nim do weterynarza limuzyną SOP.

Powinna się wstydzić

Jeżeli mówimy, że o żonie Andrzeja Dudy wiadomo niewiele ze względu na jej milczenie, to co powiedzieć o Kindze Dudzie? Jasne, nie ma nigdzie żadnego przepisu, że córka prezydenta ma się udzielać czy wypowiadać na ważne społeczno tematy, ale… czasami aż się prosi o taki głos młodego pokolenia z Pałacu Prezydenckiego. Zdarza się, że w mediach pojawiają się jakieś informacje na temat 28-latki, jednak zazwyczaj są to jakieś totalne bzdety. Tu coś o nowej fryzurze, tam o wyjściu na imprezę, gdzie indziej o paleniu papierosa.

Najnowsze informacje o Kindze Dudzie też nie są przełomowe, ale na pewno mogą bulwersować. Dziennikarze „Super Expressu” przyłapali córkę prezydenta na wizycie u weterynarza z kotem. Problem w tym, że prezydentówna pojechała do placówki limuzyną Służby Ochrony Państwa. Do tej pory o coś takiego podejrzewalibyśmy prezesa… No słabe to bardzo, bo nawet jeżeli zwierzak potrzebował pilnej pomocy, to przecież córkę prezydenta stać, do cholery, na ubera, jeśli nie ma własnego auta/prawa jazdy.

Dziennikarze poprosili o komentarz SOP. I dostali lakoniczną odpowiedź, że „metody i zadania realizowane przez tę służbę są chronione”. To już lepiej było olać dziennikarzy i nie odpowiadać w ogóle, serio.

Kinga Duda jak rasowy VIP

Sprawa podróży do weterynarza limuzyną SOP opłacaną przecież z podatków nas wszystkich wywołała lawinę komentarzy. Nie tylko w sieci. – Dla VIP-a to może oczywiste, że jedzie do weterynarza z ochroną, dla zwykłych ludzi to jakaś fanaberia. Niezależnie od przywileju ochrony jaki posiada pani Kinga Duda, warto byłoby, żeby prywatne sprawy załatwiała we własnym zakresie i wtedy nie ma tematu – przytomnie ocenił Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Jak przypomina „Super Express”, w ostatnich miesiącach Kinga Duda widywana była z funkcjonariuszem SOP min. na zakupach, ale też na spacerze w deszczu, kiedy rozpostarł nad nią parasol.

Źródło: Se.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *