Lewandowski straci opaskę kapitana po mołdawskiej kompromitacji? Stanowcze słowa selekcjonera Santosa

̶K̶a̶z̶i̶m̶i̶e̶r̶z̶ ̶B̶a̶d̶u̶r̶a̶ Fernando Santos udzielił pierwszego wywiadu po żenującym występie reprezentacji Polski z Mołdawią. Nie zabrakło ciekawych wątków.

Kompromitacja wszech czasów

To, co wydarzyło się 20 czerwca w Kiszyniowie na zawsze przejdzie do historii największych kompromitacji reprezentacji Polski. Mecz eliminacji mistrzostw Europy z Mołdawią był jakimś absurdalnym koszmarem. Biało-Czerwoni grali z rywalem tylko o włos lepszym od takich potęg jak San Marina czy Andora, prowadzili do przerwy 2:0, a jednak po przerwie udowodnili, że niemożliwe nie istnieje. Ostatecznie przerżnęli 2:3 i mogli szczęśliwie rozjechać się na wakacje. Nowy selekcjoner Fernando Santos ma teraz duży ból głowy, bo ciężko będzie odbudować – i tak mocno nadszarpnięte – zaufanie kibiców, a poza tym w tych eliminacjach nie ma już miejsca na wpadki.

Selekcjoner, który na pomeczowej konferencji prasowej wyglądał jakby dowiedział się o upadku światowych koncernów tytoniowych (jest nałogowym palaczem), chyba już doszedł do siebie. Świadczyć o tym może pierwszy wywiad od historycznego blamażu, którego udzielił „Przeglądowi Sportowemu”. Czego się dowiedzieliśmy?

Robert Lewandowski, na którego w ostatni czasie spadła duża fala krytyki, pozostanie kapitanem drużyny.

Tak przynajmniej wynika ze słów Portugalczyka – Robert to fundamentalna postać w naszej drużynie, a Polska bardzo wiele mu zawdzięcza. Wiem, że gdy nie idzie, krytykowani są przede wszystkim najważniejsi piłkarze, ale widzę również, że Robertowi bardzo zależy na tej reprezentacji i że wciąż może dać nam wiele radości. Dlatego cały czas bardzo na niego liczę – powiedział Santos.

Czy się dziwimy? Nie. Ale nie tyle dlatego, że „Lewy” to charyzmatyczny lider, a raczej przez brak jakiejkolwiek alternatywy.

Co jeszcze? Santos przeanalizował raz jeszcze porażkę z Mołdawią i nie znalazł w niej swojej winy. I ma w tym dużo racji. – Jeśli przyjrzymy się dokładniej meczowi z Mołdawią, to plan gry i sposób, w jaki go realizowaliśmy w pierwszej połowie, poskutkował. Innymi słowy – wydaje mi się, że mój pomysł na ten mecz był właściwy. Jasne, że kiedy się przegrywa, pojawia się tendencja do zapominania o rzeczach, które były dobre – powiedział Fernando Santos na łamach „Przeglądu Sportowego”.

Oczywiście selekcjoner liczy, że wszystko co najgorsze, mamy już za sobą. – Doświadczenie może przyjść tylko wraz z rozegranymi meczami. Duch zespołu nie tworzy się z dnia na dzień, ale to prawda, że statystyka kartek mówi coś o drużynie, o jej nieustępliwości, uporze w obronie, nawet jeśli czasami musimy uciekać się do fauli. Nie chcę przez to powiedzieć, że musimy być agresywni i dostawać wiele kartek, ale że zawsze musimy mieć w sobie tego samego ducha i grać z takim samym poświęceniem, niezależnie od tego, czy rywalizujemy z Mołdawią, Wyspami Owczymi czy z Albanią. Takie są fakty – podsumował Santos.

Źródło: „Przegląd Sportowy Onet”

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *