Lady Pank po latach znów dało czadu w TVP. Wymowne słowa Jana Borysewicza na powitanie
Lady Pank wystąpiło po wielu latach przerwy na antenie TVP. Zespół wystąpił w ramach cyklu „Muzyka na dobry wieczór”.
W wiosennej ramówce TVP pojawił się program „Muzyka na dobry wieczór”, który prezentuje kameralne koncerty znanych artystów. Również tych, którzy w ostatnich latach zbojkotowali rządzoną przez PiS telewizję jak Lady Pank, Małgorzata Ostrowska czy Kayah.
„W piątkowe wieczory widzowie będą mieli szansę spotkać się z dawno niewidzianymi na antenie TVP artystami. Gwiazdy same poprowadzą swoje koncerty, komentując najważniejsze dla nich teksty, kontekst powstawania utworu i jego znaczenie w życiu i karierze. Formuła koncertów przypominać będzie formułę spotkań muzycznych, bardzo osobistych, czasem zaskakujących” – można przeczytać w opisie prasowym.
Wrócili do TVP
– Mnie nie było tam od siedmiu lat i nie mam poczucia, że coś straciłem z tego powodu. Moja popularność nie spadła, na brak innych propozycji nie narzekam, gram tyle koncertów, ile grałem, a nawet więcej. Dopóki media publiczne na nowo nie staną się publiczne, moja noga tam nie stanie – wyjaśniał Janusz Panasewicz w rozmowie z Plejadą niemal równo rok temu.
W piątek 15 marca Lady Pank powróciło na antenę TVP. Skandalu nie było, to już dawno nie te czasy, ale Jan Borysewicz krótko i wymownie przywitał się z fanami zgromadzonymi w studiu i widzami przed telewizorami. – Witamy na koncercie Lady Pank. Bardzo się cieszymy, że znowu jesteśmy w Polskiej Telewizji. Jak się macie, kochani? Wszystko dobrze? – powiedział lider grupy po zagraniu „Kryzysowej narzeczonej”.
Zespół zagrał swoje największe przeboje, w repertuarze nie zabrakło takich utworów jak „Zostawcie Titanica”, „Zamki na piasku” czy „Zawsze tam gdzie ty”. Fani Lady Pank mogli być szczególnie zadowoleni z włączeniu do setlisty piosenki „Nie omijaj mnie”, która rzadko pojawia się na koncertach. Krótko mówiąc – Jan Bo i spółka dali czadu i udowodnili, że żadna emerytura im nie w głowie.
Powroty znanych i lubianych, którzy w ostatnich latach omijali TVP nie wszystkim się podobają. Przykładem może być Wojciech Mann, który apeluje o wpuszczenie na antenę młodych artystów.
– Nie róbmy tego, że te osiem lat dziury – bo to było osiem lat dziury – nagle wypełnimy tymi, którzy już byli. Przecież przez te osiem lat, ówcześni dziesięciolatkowie dorośli, robią swoją muzykę, śpiewają, grają. Ja wiem, że telewizja nie będzie prezentować tylko Maryli Rodowicz i Kayah, ale niech pokaże, co się dzieje na rynku – powiedział dziennikarz w audycji „Maniak po omacku”.
Źródło: TVP