Kuriozalna rozmowa z politykiem PiS podbija sieć. Powtarzał jak katarynka. „Tusk, Tuska, Tusku”
Waldemar Buda z PiS stał się bohaterem zabawnego filmiku. Choć był zapytany o Mateusza Morawieckiego, mówił jak nakręcony o Donaldzie Tusku.
Wyciszony Buda
Ostatnie dni bez wapienia należą do Waldemara Budy. Były już minister rządu PiS zalicza niezwykłą passę w swoich medialnych występach. Zaczęło się podczas programu „Kawa na ławę” w TVN24. Goście Konrada Piaseckiego rozmawiali o półmetku dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego, odwołaniu członków ruskiej komisji i o rzekomej aferze wiatrakowej. Waldemar Buda zastosował stary PiS-owski chwyt na awanturę, żeby wzmocnić swój przekaz. Polityk tak faulował, aż w końcu zobaczył czerwoną kartkę od sędziego głównego.
Buda starał się zakrzyczeć Bartosza Arłukowicza z Koalicji Obywatelskiej. – Pod przykrywką mrożenia cen prądu i skopiowania dużej części naszej ustawy dołożono przepisy, które są absolutnie skandaliczne i do których nikt nie chce się dzisiaj przyznać. Boli mnie to, że jeżeli wiatraki traktuje się jako inwestycję celu publicznego, to jest to prosta droga do wywłaszczania nieruchomości – mówił były już minister ds. rozwoju i technologii.
Dyskusja na tyle wymknęła się spod kontroli, że Konrad Pisasecki musiał wyciszyć pieklącego się polityka. – Bardzo proszę realizatora dźwięku o wyciszenie mikrofonu panu ministrowi Budzie. Nie przez złośliwość, ale uniemożliwia pan wypowiedź innym – powiedział dziennikarz.
Buda wszedł z buta także w nowy tydzień. Wszystko za sprawą rozmowy z reporterką TVN24 na temat poparcia projektu Koalicji Obywatelskiej o jawności majątków współmałżonków ważniejszych polityków.
Buda tylko o Tusku
Waldemar Buda powiedział, że poprze projekt KO, ale czeka na jej ostateczny kształt. Dodał, że chętnie dowie się o tym, ile Donald Tusk zarobił w trakcie swojej pracy w Brukseli. Polityk PiS wspomniał też o tym, że lider PO podpisał intercyzę z żoną, dzięki czemu nie musi — jako jedna z najważniejszych osób w państwie — publicznie ujawniać majątku Małgorzaty Tusk.
Reporterka dopytywała jednak o Mateusza Morawieckiego i majątek jego żony. Waldemar Buda udawał jednak, że nie słyszy lub nie rozumie jej pytań. I szedł w zaparte. „Donald Tusk, Donalda Tuska, o Donaldzie Tusku”, czyli o deklinacji w wykonaniu byłego ministra Waldemara Budy. Ile razy nazwisko lidera PO padło z ust polityka PiS?” – podsumowała redakcja TVN24 kuriozalną rozmowę z byłym ministrem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Źródło: Plejada