Krystyna Pawłowicz żali się na hejt i narzeka na brak ochrony SOP. „Bywa, że nawet plują mi pod nogi”

Krystyna Pawłowicz nie może pogodzić się z utratą ochrony SOP. – Ciągle czuję się zagrożona – przyznaje była posłanka PiS.

Kto nie z Mieciem…

Mówisz „Krystyna Pawłowicz” i co widzisz? My na przykład wkurzoną, rozedrganą ze złości kobietę, która od lat obraża wszystkich, którzy mają inne spojrzenie na świat, inne poglądy i nie podzielają wizji Polski, jaką przez lata wybudowało Prawo i Sprawiedliwość. I nie, nie dlatego, że się naoglądaliśmy TVN-u24 albo naczytaliśmy jakichś „niemieckich” portali.

Od lat obserwujemy dramatyczną walką sędziny Trybunału Konstytucyjnego o atencję.

Być może jej tzw. kontrowersyjne wypowiedzi (my nazwalibyśmy je skandalicznymi, jeśli nie chamskimi) są sposobem na samotność albo jej skutkiem. Tego nie wiemy, ale gdzieś, do cholery, musi być przyczyna nienawiści, którą pani Pawłowicz w sobie nosi.

Była posłanka PiS potrafiła nazwać w swoich internetowych wpisach wyborców Donalda Tuska „Polakami-Polskobójcami”, przyrównała opozycyjny Marsz Miliona Serc do wojsk Wehrmachtu, które 1 października weszły do Warszawy, firmy wspierające WOŚP to wg niej „nie Polacy”, szczuła na transpłciowe 10-letnie dziecko, przekonywała, że osoby homoseksualne to”osoby zaburzone seksualnie, chore po prostu, które powinny się leczyć”. Można by tak jeszcze wyliczać.

Pawłowicz dotyka hejt

Ostatnio była posłanka PiS udzieliła wywiadu „Super Expressowi”, w którym żali się na swój los i atakuje Marcina Kierwińskiego, który odebrał jej przywilej ochrony SOP. – Pierwsza rzecz jaką zrobił Kierwiński to odebranie mi ochrony SOP. Bez uprzedzenia, z dnia na dzień, tuż przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku. A ciągle czuję się zagrożona. Bywa, że nawet plują mi pod nogi powiedziała sędzina Trybunału Konstytucyjnego.

Pawłowicz przyznaje, że praktycznie nigdzie nie wychodzi, bo ciągle słyszy wyzwiska. – Najgorzej jest w większych skupiskach ludzi, np. w centrum Warszawy. Jak była ochrona to się powstrzymywali przed niemiłymi komentarzami, czy nawet wyzwiskami. Dlatego w zasadzie nigdzie nie już wychodzę. Podjeżdża samochód TK i wiezie mnie, jak mam załatwić jakąś sprawę, np. do banku. Zdarzają się też wiadomości w stylu: „niedługo Twój koniec”, czy „pakuj manatki” – powiedziała w „Super Expressie”.

Źródło: Se.pl

4 Odpowiedzi na Krystyna Pawłowicz żali się na hejt i narzeka na brak ochrony SOP. „Bywa, że nawet plują mi pod nogi”

  1. Jakib pisze:

    Bardzo mnie to cieszy osoba która nigdy nie powinna znaleźć się w tak poważnej instytucji nie powinna mieć żadnej ochrony. Jestem ciekaw czy też żre przy stole sędziowskim. Mam nadzieję że szybko zniknie z trybunału a w wyborach startować w najbliższych latach nie będzie mogła wiedźma.

  2. endrju pisze:

    Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, w ogóle, stare panny, czy samotne kobiety są niebezpieczne dla otoczenia. Dobrze, że plują tylko pod nogi, mógł w nią trafić jakiś liść. Plują jadem, a pózniej zdziwieni, że wieeeelki hejt płynie, niech żyje swoim życiem i dba o wątrobę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *