Kompletna klapa! Przyłapali Macierewicza na egzaminie, okazało się, że zawalił

Z Antoniego Macierewicza wcale nie taki wybitny kierowca, jak zapewne poseł PiS sobie wyobraża. Po tym, jak zostało mu odebrane prawo jazdy, musiał się zmierzyć z egzaminami WORD. Jak poszło?

Macierewicz ma problem z przepisami drogowymi

W listopadzie zeszłego roku wielokrotnie informowaliśmy o występkach Antoniego Macierewicza za kierownicą. Nie ma co ukrywać, że posełowi PiS zdarzało się łamać przepisy. Zdarzało, ponieważ od kilku miesięcy nie posiada już prawa jazdy, które zostało mu odebrane po tym, jak przekroczył limit 21 punktów karnych. Dodatkowo musiał zapłacić mandat karny opiewający na kwotę 1800 złotych. Dobrze, że nie był kierowcą Beaty Szydło, bo ubezpieczyciel nie mógłby spać spokojnie po nocach.

Były szef Ministerstwa Obrony Narodowej wszędzie widzi spiski i zamachy obcych sił, ale nie potrafi dostrzec na jezdni odpowiednich znaków lub po prostu udaje, że ich nie ma. Wspomnijmy o tym, że nie był to dla niego żaden problem, ponieważ uważał, że posiadając immunitet poselski prowadzi się na nieco innych zasadach niż zwykły, szary Kowalski. Gdy policjanci, którzy dokonali jego zatrzymania, chcieli, aby ten dmuchnął w balonik, Macierewicz odmówił. 

Twierdził, że jako poseł nie musi poddawać się kontroli drogowej, tak samo alkomat nie będzie potrzebny, aby ocenić, czy jeździ pod wpływem alkoholu. Finalnie jednak polityk się doigrał i musiał pożegnać się ze swoim prawem jazdy. Na jak długo? A to się dopiero okaże. Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego musi ponownie zdać egzaminy, aby móc ponownie siadać za kierownicę i tutaj pojawia się już pierwszy problem.

Polityk wyłożył się już na teorii, bez której nie ma mowy o zdawaniu egzaminu praktycznego. 1 kwietnia pojawił się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (WORD) w Piotrkowie, aby przystąpić do egzaminu, ale go oblał. Co ciekawe, było to już jego drugie podejście, ponieważ pierwszy raz miał zdawać teorię w marcu, ale finalnie nie stawił się w wyznaczonym terminie. No cóż, życzymy powodzenia.

Źródło: Piotrkowski24.pl