Kolejna kompromitacja policji! Dokumenty dot. wizyty Bidena miały trafić… na prywatną skrzynkę
Czyżby policja zaliczyła kolejną wtopę? Okazuje się, że dwaj funkcjonariusze z Warszawy przesyłali sobie wewnętrzne dokumenty… prywatną pocztą.
Afera mailowa niczego nie nauczyła
Policja znów nie ma się czym chwalić. O sprawie informuje Radio ZET. Według nieoficjalnych informacji, w ubiegły piątek – przed wizytą Joe Bidena w Polsce – funkcjonariusze Komendy Głównej Policji stwierdzili, że jeden z policjantów z Komendy Rejonowej na warszawskiej Ochocie przesłał z poczty służbowej na prywatną pocztę innego funkcjonariusza… treści związane z planem zabezpieczenia wizyty prezydenta USA.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji przekazał Radiu ZET, że „nie było wśród nich dokumentów niejawnych”, ponieważ „plan zabezpieczenia wizyty prezydenta USA miał charakter niejawny i nie był on wysyłany drogą mailową”. Jednak redakcja otrzymała informacje, że na prywatną pocztę jednego z funkcjonariuszy trafiły dokumenty dotyczące zabezpieczenia wizyty. Jak sugeruje Radio ZET, mogła być to „prezentacja z odprawy lub inne dane”, ale doszło do naruszenia procedur, które ustalił Komendant Główny Policji. Chodzi oczywiście o zakaz przesyłania jakichkolwiek danych z wewnętrznej policyjnej sieci na skrzynki prywatne.
Radio ZET rozmawiało ze swoimi informatorami, którzy przyznali, że trasa przejazdu z lotniska Chopina do centrum Warszawy –przebiegająca właśnie przez Ochotę – to jeden z „bardziej skomplikowanych odcinków”.
Wyciek dokumentów dotyczących zabezpieczenia trasy mógłby być niebezpieczny w skutkach. Jak widać afera mailowa, czyli wyciek maili z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, niczego nie uczy…
Policja i jej wtopy
Policja nie ma ostatnio dobrej passy. A to afera z granatnikiem z udziałem komendanta głównego Jarosława Szymczyka, a to sprawa z nastolatkami w radiowozie, a to historia funkcjonariuszy z Łomży, którzy zgubili notatki, w których znajdowały się dane osobowe. To wyjątkowo kuriozalna historia. Policjanci zgubili notes, w którym znajdowały się numery PESEL, adresy, numery dowodów i praw jazdy. Chodzi o ludzi, którzy byli legitymowani przez policję w okresie od sierpnia 2021 r. do stycznia 2022 r.
Jest jeszcze kwestia długów. Niedawno dziennikarze portalu WP, Patryk Słowik i Paweł Figurski, ustalili, że komendy wojewódzkie policji toną w długach. Wierzyciele skarżą się, że są zbywani i przekierowywani do… ministerstwa finansów.
Źródło: Radio ZET