Kłeczek awanturował się na konferencji Tuska. Lider PO nie miał litości dla pracownika TVP. „Pan się dowie”
Donald Tusk zorganizował konfederację prasową. Pojawił się na niej pracownik TVP Miłosz Kłeczek. Jak można się spodziewać, było ciekawie.
Konferencja Donalda Tuska
W minionym tygodniu, podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, Donald Tusk milczał. Lider PO nie zabrał głosu z mównicy, nie rozmawiał też za wiele z dziennikarzami. Pochwalił pracę nowego marszałka Szymona Hołowni, poza tym był raczej w cieniu. Tym razem było inaczej – we wtorek 21 listopada Tusk zorganizował konferencję prasową. Pojawili się na niej też pracownicy TVP: Adrian Borecki i Miłosz Kłeczek. Nie jest niespodzianką, że atmosfera była gorąca.
Na początek Tusk usłyszał od pracowników TVP pytanie, czy za rok wyjedzie do Brukseli i obejmie stanowisko w Unii Europejskiej. Tusk przypomniał w odpowiedzi, że PiS bardzo zabiegało o nominację Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej.
– Brzmiałyby sensacyjnie informacje, gdybym powiedział, co robił Morawiecki, żeby przypodobać się większym graczom w UE – powiedział Tusk i podkreślił, że „nigdzie się nie wybiera”.
— Czytałem te informacje, wiem, kto je nakręca. Znam tę waszą propagandę. Ponieśliście klęskę w trakcie tej kampanii, bo większość Polaków wam nie uwierzyła – skwitował sprawę Tusk.
Kłeczek się awanturuje
Później do głosu doszedł Kłeczek, który zadał pytanie o pomysł koalicji na zmiany w TVP.
– Jeżeli ma pan jakiś pomysł zgodny z prawem, to nie powinien pan mieć nic do ukrycia – rzucił pracownik prorządowej telewizji.
– Jeśli chodzi o uporządkowanie mediów publicznych, to sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje. Nie wymaga tajemniczych działań. Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, co te słowa oznaczają i jakie konsekwencje spotkają osoby, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją, wbrew konstytucji – wyjaśnił lider PO. – To będzie zgodnie z prawem, jak my je rozumiemy. Z całą pewnością będziemy skuteczni. Jak się państwo domyślacie nie będziemy się wahać. Na pewno będzie ciekawie. Będzie co oglądać i co transmitować – dodał lider PO. Kłeczek nie odpuszczał, nie chciał dodać mikrofonu. Tusk zasugerował mu, by wyjął ręce z kieszeni.
– Pan nie jest dyktatorem, tylko kandydatem na premiera – rzucił pracownik rządowych mediów i dopytywał, jak nowa władza będzie chciała zmienić media.
– Pan się dowie na pewno – zripostował Tusk.
– Jak pan chce demontować TVP? – Miłosz Kłeczek do Donalda Tuska.
– Pan się dowie na pewno.
Śmiech. @oko_press #Sejm pic.twitter.com/lcEvE0wZu8— Agata Szczęśniak (@szczesniak__a) November 21, 2023
Tusk zamienił kilka słów z Kłeczkiem po konferencji.
— Kieszenie z rąk następnym razem – powiedział Tusk, mają oczywiście na myśli, by Kłeczek nie mówił do niego z rękami w kieszeniach.
— Tak panie przewodniczący, kieszenie z rąk, zapamiętam – odparł kąśliwie pracownik prorządowych mediów.
♦️Tusk do Kłeczka: Następnym razem kieszenie z rąk. Taka scena po konferencji prasowej @donaldtusk. @wirtualnapolska pic.twitter.com/obaM1r8eZR
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) November 21, 2023