Karol Karski nagrał spot wyborczy z… czołgiem. Internet kpi, a polityk się tłumaczy. „Takie czołgi można kupić”

Karol Karski nagrał spot wyborczy z czołgiem z demobilu.
Internet kpi, a kandydat PiS w wyborach do PE tłumaczy jego przesłanie.

Karol Karski startuje z gigantycznego okręgu obejmującego Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie. Polityk dostał od Jarosława Kaczyńskiego drugie miejsce na liście wyborczej, a z jedynki startuje Maciej Wąsik. Eurodeputowany nagrał spot wyborczy, który rozpalił internet, ale ze śmiechu.

W Parlamencie Europejskim potrzeba przygotowanych merytorycznie, doświadczonych i skutecznych ludzi. Takich, którzy realnie potrafią zatrzymać ZŁO – czytamy.

Zatrzymaliśmy zło już wiele razy. Zatrzymamy i teraz. Do tego potrzebujemy stabilnego i silnego zaplecza. Dlatego idę do Parlamentu Europejskiego – mówi Karol Karski. Następnie Jarosław Kaczyński namawia do oddania głosu na swojego wiernego druha.

Co na to internautki i internauci? Kpią na całego. – Ty zatrzymasz czołg? W realnym świecie nawet nad melexem nie potrafisz zapanować – komentuje użytkowniczka platformy X, nawiązując do afery z 2008 roku. Polityk na Cyprze urządził sobie rajd i zniszczył wózki do golfa.

Internauci zwracają także uwagę, że konto Karola Karskiego uaktywnia się raz na pięć lat przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Najlepsze jest to, że chyba zapomniał hasła do poprzedniego konta na platformie X, bo ten profil powstał w kwietniu tego roku.

Prywatny czołg, prywatny las

„Gazeta Wyborcza” zapytała europosła, co chciał pokazać tym spotem. Polityk mówi, że „to alegoria wszelkiego zła”. – Stoję na drodze zła i je powstrzymuję. Tak jak udawało mi się dotąd powstrzymywać wszelkie złe rozwiązania, tak nadal będę je powstrzymywał. Tu symbolem tego zła jest rosyjski czołg T-55 – wyjaśnia.

Dziennikarz dopytuje, skąd ten czołg? – Akurat ten nie należy do wojska, a do osoby prywatnej. Jak ktoś kiedyś powiedział, takie czołgi można kupić w każdym sklepie z czołgami. Zdjęcia były robione na Podlasiu, w prywatnym lesie – dodaje.

Jest pan w stanie sam zatrzymywać czołgi? – rzuca zaczepnie dziennikarz. – W spocie zawarte jest przesłanie, że potrzebujemy w PiS silnej drużyny. I tak jak byłem dotąd, tak nadal chciałbym być jej silnym elementem, choć wiele rzeczy udało mi się zrobić także samodzielnie – tłumaczy.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *