Kancelaria Prezydenta w szoku po ujawnieniu zarobków gwiazdorków TVP. „Normalni ludzie tyle nie zarabiają”
W mediach trwa burza po ujawnienia zarobków czołowych twarzy propagandy TVP. Głos w sprawie zabrała nawet szefowa Kancelarii Prezydenta.
Tak zarabiali za propagandę
Przyzwyczailiśmy się, że końcówka grudnia była okresem ogórkowym w mediach. Politycy myśleli o wigilijnym stole i karpiu, ewentualnie o sylwestrowej imprezie i wszystkie spory i dyskusje wygasały. Ale nie w tym roku. Wszystko przez polityków PiS, którzy uznali, że nowy rząd Donalda Tuska chce im (tak, przekonywali, że to ich telewizja!) zabrać „wolne media”. Chodziło w tym przypadku m.in. o TVP. I się zaczęło.
Pod siedzibą TVP były nawet małe demonstracje, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz wygasające gwiazdy propagandy okupowały siedziby PAP i TVP. W czwartek w budynku Telewizji Polskiej pojawił się likwidator spółki.
Daniel Gorgosz ujawnił Dariuszowi Jońskiemu z Koalicji Obywatelskiej (i to była kontrola poselska) dokument przedstawiający zarobki funkcjonariuszy PiS i twarzy „dobrej zmiany” Telewizji Polskiej.
– Zapnijcie pasy! Oto wynik prawdziwej kontroli poselskiej. Miliony dla pisowskich szefów TVP. Już wiadomo, dlaczego się tam zabarykadowali. Nikogo już nie może dziwić decyzja Bartłomieja Sienkiewicza — napisał na platformie X (dawny Twitter) poseł Dariusz Joński.
Zapnijcie pasy!
Oto wynik prawdziwej kontroli poselskiej.
Miliony dla pisowskich szefów TVP.
Już wiadomo dlaczego się tam zabarykadowali.
Nikogo już nie może dziwić decyzja @BartSienkiewicz⤵️ pic.twitter.com/kk9blNyb65— Dariusz Joński (@Dariusz_Jonski) December 28, 2023
I tak prowadzący „Wiadomości” Michał Adamczyk tylko w 2023 roku zarobił 1,5 mln zł. Były szef TAI Jarosław Olechowski otrzymał 1,4 mln zł, reporter Marcin Tulicki ponad 700 tys. zł, a szef TVP Info Samuel Pereira 439 tys. zł. Są to astronomiczne kwoty, o jakich zdecydowana większość dziennikarzy w Polsce może tylko pomarzyć.
Nic więc dziwnego, że cała świta bohatersko zamknęła się w siedzibie TVP na Pl. Powstańców Warszawy. Odchodzący funkcjonariusze walczą o życie, a mówiąc wprost – o setki tysięcy złotych. Być może dla takich pieniędzy łatwiej strugać pawiana i udawać, że broni się „wolnych mediów” na wspólnej fotce z Mateuszem Morawieckim. To wszystko dla Polski, prawda?
Szefowa Kancelarii Prezydenta reaguje
W sieci oczywiście rozpętała się burza. Głos w sprawie kosmicznych zarobków Adamczyka i spółki zabierali dziennikarze, internauci i politycy. O komentarz pokusiła się również szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych. „Myślę, że należałoby je porównać te pieniądze z zarobkami poprzedników. Dla mnie to są ogromne pieniądze. Normalni ludzie tyle nie zarabiają” — powiedziała w Polsat News.
„Być może ustawa, które powstanie powinna odnosić wynagrodzenia w mediach publicznych do jakiejś wartości, która funkcjonuje w sferze publicznej. Dzisiaj jest tak, że te nożyce zarobków stały się niewiarygodnie szeroko rozwarte” — dodała.
Do sprawy na platformie X odniósł się też premier Donald Tusk. „Niektórzy zarabiali czterdzieści razy więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak” — napisał premier.
Niektórzy zarabiali CZTERDZIEŚCI RAZY więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 29, 2023
Źródło: Polsat News