Kamila Gasiuk-Pihowicz: Zjednoczona Prawica w czasie swoich rządów pokazała, że jest wrogo nastawiona do kobiet
– Zjednoczona Prawica jest wrogo nastawiona do kobiet, które stanowią przecież ponad połowę społeczeństwa. W mojej ocenie kwestia zwiększania równouprawnienia jest naturalnym kierunkiem, gdyż gremia, które są zróżnicowane pod względem płci czy wieku, mają do zaoferowania znacznie więcej społeczeństwu niż gremia jednolite płciowo. – Z posłanką Koalicji Obywatelskiej, Kamilą Gasiuk-Pihowicz o nadchodzących wyborach parlamentarnych, praworządności i prawach kobiet rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Wkrótce wybory parlamentarne. Jaki program powinna zaproponować opozycja w kwestii praw kobiet?
Kamila Gasiuk-Pihowicz: Prawa kobiet będą jednym z kluczowym tematów nadchodzącej kampanii, ponieważ Zjednoczona Prawica zrobiła bardzo dużo, żeby ograniczać kobietom ich podstawowe prawa. Mam na myśli nie tylko pseudoorzeczenie Trybunału Julii Przyłębskiej, które skazuje kobiety na niewyobrażalne cierpienia, wręcz tortury, zmuszając kobiety do rodzenia ciężko i nieuleczalnie chorych dzieci, ale też inne działania: np. ograniczenie dostępu do pigułki „Dzień PO”, brak realnego dostępu do opieki ginekologicznej, ograniczenie edukacji seksualnej, która powinna być neutralnym światopoglądowo przedmiotem w szkole.
Należy wprowadzić takie rozwiązania, które zachęcą rodziny do posiadania dzieci począwszy od wysokiej jakości usług publicznych takich jak przedszkola, żłobki, dostęp do pediatry, skończywszy na nieoprocentowanym kredycie mieszkaniowym dla młodych. Polki muszą też mieć pewność, że, trafiając do szpitala, mogą liczyć na leczenie zgodne z aktualną wiedzą medyczną, a nie podyktowane strachem przed odpowiedzialnością karną lekarza nakręcaną przez rozsyłane po szpitalach przez skrajne fundamentalistyczne organizacje okólniki.
Co w Pani ocenie zrobić z przepisami, o których Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł jesienią 2020, że są one niezgodne z konstytucją?
W tej kwestii opozycja ma konkretne stanowisko. Trybunał Przyłębskiej wydał pseudo orzeczenie z dublerem w składzie.
Nie ma zatem waloru prawnego, ale wiemy, że będzie respektowane tak długo, jak długo będzie rządził PiS.
Natomiast zmiana władzy oznaczać będzie przywrócenie praworządności w najważniejszych instytucjach w państwie, a w konsekwencji także niewywieranie wpływu przez pseudo orzeczenia wydane przez Trybunał w składzie nie znanym polskiej konstytucji.
Powiedziała Pani o edukacji seksualnej. Jakie rozwiązania prawne należy wcielić w życie, żeby Polska była państwem, które w kwestii praw kobiet nie cofa się do XIX wieku tylko idzie naprzód?
Przede wszystkim trzeba sprawić, by kobiety przestały się bać mieć dzieci. Kobiety w państwie PiS po prostu boją się rodzić dzieci, gdyż obawiają się, że w trudnej sytuacji, np. wskazań do aborcji, poronienia, przy łóżku w szpitalu zobaczą nie lekarza, a prokuratora. Mówimy więc jasno, barbarzyńskie pseudoorzeczenie nie będzie obowiązywało.
Polki żyją dziś w państwie, od którego w trudnych sytuacjach nie dostają wsparcia. Choćby w sytuacji, gdy na świecie pojawia się dziecko z niepełnosprawnością. Sami Państwo widzicie, że dzisiaj rodzice dzieci niepełnosprawnych leżą na posadzce w sejmie i proszą o pomoc. Dlatego z jednej strony domagamy się zwiększenia renty socjalnej, ale również rozwiązań systemowych, takich jak asystent osoby niepełnosprawnej czy opieki wytchnieniowej, które to rozwiązania pozwolą na godne życie.
Prawa kobiet to również prawa człowieka. Jak w Pani ocenie zmienić myślenie społeczne w tej kwestii, a jednocześnie wprowadzić w życie rozwiązania, które funkcjonują w państwach europejskich?
Zjednoczona Prawica, co pokazała w czasie swoich rządów, jest wrogo nastawiona do kobiet, które stanowią przecież ponad połowę społeczeństwa. W mojej ocenie kwestia zwiększania równouprawnienia jest naturalnym kierunkiem, gdyż gremia, które są zróżnicowane pod względem płci czy wieku mają do zaoferowania znacznie więcej społeczeństwu niż gremia jednolite płciowo.
Stąd jasna deklaracja Koalicji Obywatelskiej o równej obecności kobiet i mężczyzn na listach wyborczych.
Zasiada Pani w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Jak trudne będzie przywrócenie praworządności po ewentualnej wygranej opozycji w najbliższych wyborach parlamentarnych?
Przywrócenie praworządności to bardzo trudny temat. Kwestię tę należałoby rozpatrywać w kilku aspektach.
Pierwszy – który jest kluczowy – to rozliczenie obecnie rządzących, za ich kłamstwa, oszustwa i złodziejstwo. Niesprawiedliwość stała się znakiem rozpoznawczym PiS. Przywrócenie sprawiedliwości jest dla nas dzisiaj najważniejsze. Po 8 latach rządów PiS musimy przywrócić proste zasady.
Sprawiedliwość oznacza, że krzywda spotka się z zadośćuczynieniem, a zło z odpowiedzialnością. Rozliczenie winnych pokaże też, że walka o wartości nie była prowadzona na próżno. Nie będzie specustaw. Wszystkie przestępstwa zostaną osądzone na podstawie obowiązujących przepisów Kodeksu Karnego. Nie będzie odpowiedzialności zbiorowej. Nie będziemy ścigali wszystkich, żeby ukarać niektórych. Nie zaczniemy od ścigania ręki, tylko głowy, bo odpowiedzialność muszą ponieść Ci, którzy wydawali polecenia.
Drugi krok będzie polegał na odbudowaniu całego wymiaru sprawiedliwości, który został zdewastowany.
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, prof. Krystian Markiewicz uważa, że opozycja w kwestii odbudowy wymiaru sprawiedliwości i instytucji z nim powiązanych nie przedstawia swoich postulatów. W jaki sposób odbudować najważniejsze instytucje i wymiar sprawiedliwości? Czy opozycja ma pomysł, jak to zrobić?
Oczywiście przygotowujemy się do tego, by rozpocząć odbudowę praworządności już od pierwszego dnia po wygranych wyborach. Dopracowujemy go z organizacjami pozarządowymi i ekspertami. Jako przykład można podać projekt ustawy, która została przygotowana przez Fundację Batorego. Celem jej jest przywrócenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego poprzez odsunięcie od orzekania sędziów-dublerów oraz tych sędziów, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze sędziowskiej.
Kolejnym przykładem konkretnych rozwiązań legislacyjnych jest poparcie przez opozycję projektu ustawy przygotowanego przez Porozumienie dla Praworządności, której celem jest między innymi przywrócenie uczciwego, zgodnego z Konstytucją składu KRS. Neosędziowie wybrani niezgodnie z prawem wrócą, skąd przyszli – na poprzednio zajmowane stanowiska – i będą musieli uzyskać zgodne z Konstytucją nominacje. Wyroki pozostają w mocy, z możliwością ponownego rozpatrzenia spraw jedynie uzasadnionych przypadkach i zgodnie z obowiązującymi procedurami. Ludzie muszą mieć pewność, że idąc do sądu dostaną wyrok, a nie świstek papieru wydany przez osobę, która sędzią nie jest.
Trzecia kwestia to skrócenie czasu oczekiwania na wyrok. Do konkretów: aby to osiągnąć przeprowadzimy realną, a nie pozorną cyfryzację sądów. Przekażemy również część z 20 milionów spraw rocznie do rozpatrzenia profesjonalnym podmiotom, takim jak notariusze, czy urzędy stanu cywilnego. Oprócz tego należy wzmocnić administrację sądową, co przyczyni się również do skrócenia postępowań, ponieważ część procedur będzie przebiegała sprawniej.
Sytuacja gospodarcza jest trudna. Czy nie obawia się Pani, że w wyniku naprawy państwa w wielu dziedzinach również na polu gospodarczym do władzy mogą dojść inni populiści niż ci, którzy obecnie są u władzy?
Niebezpieczeństwo, że populiści mogą dojść do władzy, istnieje zawsze. Pokazują to i polskie i światowe przykłady z ostatniego dziesięciolecia. Jednak obecne kryzysy – pandemia, wojna w Ukrainie – pokazują, że obywatele chcą, aby w trudnym czasie rządzili ludzie kompetentni i przewidywalni.
Właściwie poza Włochami trudno znaleźć przykład kraju, w którym populiści doszli do władzy. A chociażby w Czechach. Brazylii, czy Wielkiej Brytanii są w odwrocie. Szczególnie ten drugi przypadek jest ważny. Ludzie, którzy głosowali za Brexitem dzisiaj chcą do Unii powrócić.
Poza kompetencjami jest jeszcze jeden ważny czynnik, który zabezpiecza przed zwycięstwem populistów. Trzeba rozmawiać z ludźmi, rozumieć ich problemy, mówić o tym, co i dlaczego chcemy zmieniać. Ja ze świetnymi ekspertami: Marzeną Okłą-Drewnowicz i Izabelą Leszczyną, robimy to już teraz spotykając się z obywatelami w całej Polsce pod hasłem #3konkrety. I nie zamierzamy z takich spotkań rezygnować, gdy wybory wygramy.
Unia Europejska w czasie kryzysu praworządności w Polsce i na Węgrzech stworzyła nowe narzędzia, za pomocą których mogą wywierać presję na oba państwa. Jaka w Pani ocenie jest przyszłość tych instrumentów, gdy rządy w Warszawie i Budapeszcie ulegną zmianie?
W mojej ocenie w kwestii praworządności czy praw obywatelskich zawsze będzie sporo do zrobienia. Unia Europejska zrozumiała, że dbanie o fundament, jakim są wartości, na jakich została zbudowana: tj. praworządność, prawa człowieka czy niezależność sadownictwa, jest niezwykle ważny i że trzeba o niego nieustannie dbać.
Cennym dorobkiem jest chociażby ukształtowana w ostatnich latach linia orzecznicza TSUE dot. prawa europejskich obywateli i obywatelek, jakim są niezależne od politycznych nacisków sądy. Odbudowując praworządność w Polsce, będziemy się na nich z pewnością opierać.
Niedawno Marek Zagrobelny w wywiadzie dla Newsweeka opisał praktyki PiS-u, w jaki sposób ugrupowanie rządzące dokonuje drobnych fałszerstw. Jak Pani to skomentuje?
Opozycja ma świadomość, że Zjednoczona Prawica jest koalicją ugrupowań autorytarnych, które wykorzystają każdą okazję, żeby utrzymać władzę. Najlepszym tego przykładem są działania, które miały miejsce w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej. Myślę, że teraz, gdy po stronie Koalicji Obywatelskiej za przypilnowanie wyborów odpowiadać będzie Sławomir Nitras, rządzącym będzie trudniej podjąć podobne działania, co nie oznacza, że nie będą próbować, bo zdają sobie sprawę ze stawki nadchodzących wyborów.
Natomiast opozycja w sytuacji, gdy demokracja jest zagrożona, powinna dać od siebie znacznie więcej podobnie jak i obywatele, którzy chcą żyć w demokratycznym państwie w Unii Europejskiej. Dlatego wszystkich zachęcam do aktywnego zaangażowania się w obywatelska kontrolę wyborów, organizowana przez KOD.
Jak Pani sądzi, czy wygrana ze Zjednoczoną Prawicą metodami demokratycznymi jest możliwa?
Nic wartościowego nie przychodzi bez wysiłku, a to oznacza że opozycja najbliższe 10 miesięcy musi wykorzystać, jeśli myśli o pokonaniu Zjednoczonej Prawicy. Wymagać to będzie aktywności nie tylko polityków, ale również obywateli, którzy muszą zaangażować się na przykład w proces kontrolowania wyborów. Dla obrony demokracji trzeba tą pracę wykonać
Odpowiadając na Pana pytanie, wierzę że tak jak Solidarności udało się pokonać władze PRL, tak samo opozycji wkrótce uda się pokonać Zjednoczoną Prawicę, a Polska powróci na drogę z której zawróciła w 2015 roku.
Bardzo dziękuję za rozmowę.