Kamery od razu to wychwyciły! Poruszająca scena, TAK zareagowała Iga Świątek po wygranym meczu [WIDEO]

Iga Świątek pokonała Słowaczkę Annę Karolinę Schmieldovą i zdobyła brązowy medal na igrzyskach w Paryżu. Kamery wychwyciły emocjonalną reakcję Polki po wygranym meczu.

Iga Świątek z medalem!

W czwartek 1 sierpnia Iga Świątek po słabym meczu przegrała 2:6, 5:7 z Chinką Qinwen Zheng w półfinale olimpijskiego turnieju. Szybko musiała jednak się pozbierać, bo już na następny dzień zaplanowano mecz o trzecie miejsce. Rywalka Polki była Słowaczka Anna Karolina Schieldova, której obecność w strefie medalowej jest niemałą sensacją.

W piątek zobaczyliśmy na korcie zupełnie inną Świątek. Tę, którą znamy z turniejów Rolanda Garrosa. Polka nie dała rywalce większych szans, od początku dominowała na korcie i wygrała pewnie 6:2, 6:1. Tym samym została brązową medalistka olimpijską.

Po wygraniu ostatniego punktu Świątek nie wybuchła przesadnie ekspresyjną radością, widać było za to, że ta wygrana bardzo ją wzruszyła.

Kamery uchwyciły łzy w jej oczach, które ocierała dłonią i ręcznikiem. Były to jednak już zupełnie inne łzy, niż te smutku, które oglądaliśmy dzień wcześniej. Aż prosi się tu, by zacytować Gandalfa z „Powrotu Króla” J. R. R. Tolkiena: „Nie powiem: nie płaczcie, bo nie wszystkie łzy są złe”.

„Coś niesamowitego”

Przyznam, że takim prawdziwym snem na pewno było złoto – przyznała po meczu Świątek w rozmowie z Eurosportem. – Ale jestem bardzo szczęśliwa, przede wszystkim, że ogarnęłam się po czwartkowym półfinale, bo naprawdę nie było łatwo. Wyszłam dzisiaj i czerpałam radość z tego, że gram – dodała brązowa medalistka igrzysk olimpijskich.

W tenisie mamy rzadko taką sytuację, że po przegranym meczu wychodzimy znowu na kort. Cieszę się, że mogłam zakończyć to pozytywnym wynikiem. Na pewno jakikolwiek medal to ogromne wyróżnienie. Jestem przeszczęśliwa. Przez całą karierę zapracowałam na to, żeby spokojnie załapać się na strefę medalową i móc wygrywać mecze w taki sposób. To jest dla mnie coś niesamowitego i nigdy bym się tego nie spodziewała – kontynuowała tenisistka.

Nie da się ukryć, że dla wielu tenisistów igrzyska nie są najważniejszym turniejem, dlatego często dochodzi tam do niespodzianek. Inaczej jest w przypadku Igi Świątek, której ojciec, Tomasz, był olimpijczykiem. Jako wioślarz startował w Seulu w 1988 roku.

Ja i moja siostra zostałyśmy wychowane wokół takiego mitu igrzysk. Myślę, że też przez to sporo na siebie wrzuciłam podczas tego turnieju. Dlatego tym bardziej cieszę się, że mi się udało – przyznała świeżo upieczona medalistka. – Dla nas to miało duże znaczenie. Cieszę się, że dałam radę zagrać i przeżyć to w pozytywny sposób. Wiadomo, że mecz półfinałowy mógł być lepszy, ale biorąc pod uwagę, jaki miałam na sobie ciężar, kiedy o tym na spokojnie pomyślę, to i tak jest dobrze – skwitowała Iga Świątek.

Źródło: Eurosport

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *