Kaczyński zaostrza przekaz, zaniepokojenie w PiS. „Prezes nie zwariował”
Jarosław Kaczyński najwyraźniej nie wyciągnął wniosków po przegranych wyborach i gra na radykalizację partii i pogłębianie podziałów. – Nie wiemy, jaki będzie miało to skutek – przyznaje jeden z działaczy PiS.
Kaczyński wściekły
Jarosław Kaczyński spektakularnie rozpoczął swoją poselską misję w Sejmie X kadencji. Prezes PiS spóźnił się na salę plenarną, wszedł w trakcie hymnu i musiał odśpiewać go na schodach między rzędami. To był wymowny symbol –specjalne traktowanie Kaczyńskiego się skończyło.
Inna wymowna scena? W trakcie obrad nowy marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, zaprosił Kaczyńskiego na mównicę, by ten przedstawił kandydaturę Elżbiety Witek na stanowisko wicemarszałka. Lider PiS wykorzystał ten czas na ataki w stronę opozycji.
– Wy nieustannie próbujecie się przedstawić jako opozycja demokratyczna, a macie do tego dokładnie takie samo prawo jak Blok Demokratyczny z lat 40. A posuwacie się nawet dalej niż oni, bo oni nigdy nie deklarowali, że chcą zlikwidować państwo polskie – grzmiał Kaczyński. I to krótkie wystąpienie to była kontynuująca narracji, którą prezes powtarza od kilku dni. Po przegranych wyborach lider PiS gra na pogłębianie podziałów i radykalizację swojej partii, choć na Nowogrodzkiej mają świadomość, że to odstraszyło wyborców. Tymczasem Kaczyński wciąż opowiada o tym, że KO to „niemiecka partia”, a Donalda Tuska nazywa „lumpem”. Straszy też utratą suwerenności Polski.
O co chodzi prezesowi?
Wewnątrz PiS starają się sobie tłumaczyć zachowanie prezesa, choć nie wszyscy je rozumieją. Skoro radykalizacja zaszkodziła partii w wyborach parlamentarnych, skąd pomysł, że pomoże w samorządowych i europejskich?
– Ja nie widzę szans na wygraną w wyborach do sejmików i do PE. Jedyną możliwością, żeby to się stało, to – za przeproszeniem – burdel w nowej koalicji – dosadnie mówi jeden z polityków PiS w rozmowie z WP.
– Czy to będzie skuteczne? Nie wiem. Ale zapewniam pana, że prezes nie zwariował. Wie, co mówi. Ale nie wiemy, jaki będzie miało to skutek – mówi inny rozmówca portalu.
Wygląda też na to, że radykalizacja przekazu ma na celu skonsolidowanie własnych szeregów, niedopuszczenie, by wśród członków partii pojawiły się wątpliwości. Teraz sytuacja stawiana jest jasno – jako walka dobra ze złem, walka z wrogim narodu, walka przeciw utracie suwerenności. PiS chce też pokazać, że jest szykanowany przez nową większość – fundament pod ten mit został wylany 13 listopada, gdy w głosowaniach nad wyborem wicemarszałków Sejmu i Senatu przepadli Elżbieta Witek i Bogdan Pęk. PiS nie ma jednak zamiaru zmieniać kandydatów. Woli budować cierpiętniczą narrację.
Źródło: WP
1 Odpowiedzi na Kaczyński zaostrza przekaz, zaniepokojenie w PiS. „Prezes nie zwariował”
Tak właśnie jest panie Kwaśnik. Prezes trafnie nazwał to coś, co dorywa się do władzy. Jako wykonawca poleceń ryżego świra nie jest pan w stanie ocenić rzeczywistości, gdyż codziennie ocenia ją pan według przekazu, który otrzymuje pan od ryżego świra. Kto myślał, że że ten ściek polskojęzyczny, w którym się pan tapla, zmieni ton, gdy bojówki polityczne? ryżego zaczną rządzić w Sejmie, to widzi, że z dnia na dzień jest tylko gorzej, i pewnie wkrótce zaczną się prawdziwe prześladowania ze strony tej hołoty, najpierw obozy reedukacyjne, a za chwilę, kto wie, skrytobójcze mordy, ciąg dalszy po Cybie. Panie Kwaśnik, czy jest pan aż tak głupi, czy też aż tak zdemoralizowany. Przyzwoity człowiek, nie może pozwolić sobie, żeby jakieś zera decydowały, kto ma być jego reprezentantem.