Kaczyński zaczął opowiadać o przyspieszonych wyborach. W PiS przecierają oczy ze zdumienia
Jarosław Kaczyński zaczął opowiadać o przyspieszonych wyborach. W partii przecierają oczy ze zdumienia i nie rozumieją o co mu chodzi.
Jarosław Kaczyński już w środę pod Prokuraturą Krajową zaczął podpuszczać prezydenta Andrzeja Dudę do jakiejś formy zamachu stanu. – Naszą nadzieją jest pan prezydent. Uważamy, że powinien zwołać Radę Gabinetową i Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a być może podjąć także i inne działania, które będą zmierzały do tego, żeby w Polsce przywrócić funkcjonowanie konstytucji i prawa – mówił. Pisaliśmy o tym tutaj.
W czwartek prezes po wyjściu z sali obrad stwierdził, że Polska potrzebuje nowych wyborów. – Tego nie da się inaczej rozwiązać. Mamy sytuację nadzwyczajną, bo konstytucja przestała praktycznie obowiązywać, w związku z tym można stosować różne metody – analizował.
Jarosław Kaczyński: potrzebne są wybory pic.twitter.com/Sdi0gDnHJl
— Kamil Dziubka 🇵🇱🇺🇦 (@KamilDziubka) January 25, 2024
Jarosław Kaczyński powiedział, że powinien być „jakiś okres przejściowy” przed nowymi wyborami. Można się domyślać, że prezesowi chodzi o niepodpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę budżetu lub PiS będzie próbowało składać wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
Prezes ucieka do przodu
Onet.pl zapytał polityków PiS o prezesowski wywód o przyspieszonych wyborach. – Jakie wybory? – pytają zdezorientowani. Wszystkie sondaże pokazują, że Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie. To zapewne spóźniony efekt przegranych wyborów, bo ustępujący rząd jeszcze przez kilka tygodni mamił swoich wyborców wygraniem wotum zaufania dla Mateusza Morawieckiego.
Do tego badania pokazują, że Polacy są zmęczeni kłótniami i agresywną kampanią wyborczą i szukają spokoju, a PiS jest cały czas na wysokich obrotach.
Jak pisze portal, wyborów nie chcą szeregowi posłowie PiS, którzy właśnie zaczęli spłacać kredyty wzięte na kampanię wyborczą. Przy dzisiejszym układzie sondażowym i ewentualnych wyborach mogą z nimi zostać na lodzie. Większość puka się w czoło i nie rozumie intencji Jarosława Kaczyńskiego, więc dlaczego prezes to robi?
Najprawdopodobniej szuka ucieczki do przodu, żeby przykryć serię porażek. Batalię o media publiczne przegrali, zaraz zostaną wyprowadzeni z Prokuratury Krajowej, Kamińskim i Wąsikiem tylko straszą i nic konkretnego nie organizują. Partia jest w zakopana po same uszy w temacie byłych posłów, a na horyzoncie są już wybory samorządowe i trzeba się w końcu do nich zacząć przygotowywać.
Źródło: Onet.pl