Kaczyński usłyszał odmowę! Ważna postać nie chce startować w wyborach. „Była naciskana”
Nowogrodzka mobilizuje przed wyborami wszystkie możliwe siły. Jarosław Kaczyński widział na listach także pewną uwielbianą w elektoracie PiS postać. Jednak ta ma inny plan na swoją polityczną przyszłość.
Jak trwoga to do Szydło?
Choć kampania wyborcza oficjalnie się nie rozpoczęła, to trudno udawać, że nie mamy z nią do czynienia. PiS-owi na razie idzie średnio. O obronie Jana Pawła II nikt już nie pamięta, 800 plus nie zaskoczyło, Lex Tusk z kolei bardziej zaskoczyło, niż pomogło, nie udało się wciągnąć opozycji w pułapkę pt. „polityka migracyjna”. Partii rządzącej nie udało się narzucić tematu, który wywindowałby dla niej poparcie, a w tych wyborach liczyć się będzie każdy głos, każdy procent. Dlatego Nowogrodzka chciałaby rzucić wszystkie ręce na pokład i wstawić na listę uwielbianą w elektoracie partii Beatę Szydło.
Była premier jest obecna w kampanii, ostatnio pojawiła się u boku Jarosława Kaczyńskiego na Pikniku Rodzinnym w Woli Rzędzińskiej. W marcu z kolei PiS opublikowało spot, na którym Beata Szydło eksponowana była mocniej, niż szef rządu Mateusz Morawiecki.
PiS w najnowszym spocie stawia bardziej na Beatę Szydło i pokazuje byłą premier więcej razy niż obecnego premiera. pic.twitter.com/unyGSNpzWy
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) March 10, 2023
Odmówiła prezesowi
Jednak co innego pomagać wizerunkowo, a co innego realnie zdobywać głosy. Jarosław Kaczyński chciał, aby Beata Szydło wystartowała w wyborach parlamentarnych. Była premier jednak odmówiła prezesowi, ponieważ ma inną wizję swojej politycznej przyszłości.
– Szydło była naciskana, ale odmówiła startu do Sejmu – ujawnia informator portalu Gazeta.pl. Rozmówcy portalu podkreślają, że dla Szydło start w wyborach parlamentarnych nie ma sensu. Trudno przypuszczać, by zgodziła się startować, pomagać w kampanii, tylko po to, by potem pełnić funkcję zwykłej posłanki. Szydło kalkuluje – jeżeli PiS wygra wybory, premierem zostanie Morawiecki, a ona będzie marginalizowana. Jeżeli obecna władza przegra, była premier trafi do opozycyjnych ław. Cóż, bardziej opłaca się ciepła posadka w Europarlamencie.
Beata Szydło ma inny cel. Jej długofalowym planem jest start w wyborach prezydenckich. Nominacji na partyjną kandydatkę nie będzie jednak łatwo zdobyć, bo swoje ambicje mają też inni, choćby pupil prezesa Mariusz Błaszczak.
Źródło: Gazeta.pl