Kaczyński totalnie odleciał, ale potem do akcji wkroczyła Szydło. I przebiła prezesa! „Tusk przestraszył się tego marszu”

Jarosław Kaczyński w swoim stylu przemawiał na proteście PiS. Prezes mówił m.in o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. I wystosował apel do zgromadzonych.

Zapraszał pod więzienia

W czwartkowe popołudnie w Warszawie odbył się protest polityków Prawa i Sprawiedliwości i ich zwolenników nazwany górnolotnie „Protestem Wolnych Polaków”. Ci niewolni Polacy wracali w tym czasie z pracy albo po prostu zostali w domach i zajmowali się ciekawszymi sprawami jak leżenie na kanapie albo gotowanie pomidorowej.

I trudno im się dziwić, bo Jarosław Kaczyński, tłumów nie porwał.

Przemawiający w swoim stylu prezes PiS sprawiał wrażenie gościa, który nie ogarnął, że wybory już były. Opowiadał o pilnowaniu urn wyborczych, mobilizował swój elektorat i gadał to, co zawsze. Było straszonko Niemcami, sprzedaniem Polski obcym i utratą suwerenności. Dobrze, że nie zapomniał, po co w ogóle się tam wszyscy spotkali.

Prezes PiS mówił w końcu o zatrzymanych i – jak się okazało – powtórnie ułaskawionych: Macieju Wąsiku i Mariuszu Kamińskim. W pewnym momencie Kaczyński zaapelował do swoich zwolenników. – Jest pewien pomysł, który warto wziąć pod uwagę. Część z państwa jedzie w stronę Radomia, a część przez Ostrołękę. Zatrzymajcie się przed tymi więzieniami i krótko zademonstrujcie tam żądanie, by zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik – nasi dwaj koledzy, towarzysze broni, przyjaciele – zostali uwolnieni – apelował do tłumu w Warszawie Kaczyński. Mocno kuriozalne, nawet jak na samego prezesa.

– Oni siedzą za to, że walczyli z korupcją na wysokich szczeblach społecznych. Ci, którzy dzisiaj rządzą, tego nie akceptują. Ta sfera, tych tzw. elit, ma być wolna od wszelkiego rodzaju niebezpieczeństw, ma robić, co chce, w tym kraść, jak chce. Z tym właśnie walczyli. I muszą być na wolności. Przyjdzie czas, że będą mogli znów robić to, co robili przez lata – stwierdził (zagroził?) Kaczyński.

Szydło: Tusk się przestraszył

Kilka godzin później głos na antenie TV Republika zabrała Beata Szydło i najwyraźniej postanowiła przebić prezesa w wygadywanych absurdach. – Tusk przestraszył się tego marszu i przestraszył się gniewu ludzi. Ja myślę, że wielu ludzi w tej chwili zaczęło przeglądać na oczy i rozumieć, co się dzieje w Polsce. Bo my rzeczywiście mamy do czynienia z ekipą, która jest zdolna do wszystkiego – mówiła europoseł PiS Beata Szydło w rozmowie z naszą i waszą ulubienicą, Danutą Holecką.

– Ja sobie to uświadomiłam wczoraj, kiedy właśnie okazało się, że są w stanie wejść do pałacu prezydenta podczas jego nieobecności i wyprowadzić stamtąd gości prezydenta. To jest niebywałe, nie spotyka się w wolnym świecie takich działań, tego nie ma w ogóle nigdy w Europie, to się nie zdarzyło w ostatnim czasie gdziekolwiek w cywilizowanym świecie – grzmiała Szydło.

Holecka zapytała też byłą premiera o kolejne ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego. – To zapewne była bardzo trudna decyzja dla pana prezydenta. Zresztą ja też rozmawiałam z i nim na ten temat i wiem, że jego argumenty rzeczywiście są takimi argumentami, które nie mają absolutnie podstaw do tego, aby wątpić w to ułaskawienie. To wtedy w 2015 roku zostało to zgodnie z literą prawa przeprowadzone i jest skuteczne. Panowie minister Mariusz Kamiński i pan minister Maciej Wąsik są nadal parlamentarzystami i są ułaskawieni powiedziała Beata Szydło.

Źrodło: wpolityce.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *