Kaczyński się doigrał! Jest decyzja ws. immunitetu prezesa, chodzi o wybryki podczas miesięcznic
Posłowie PiS: Jarosław Kaczyński, Marek Suski i Anita Czerwińska mogą stracić immunitety. Sejmowa komisja regulaminowa poparła wnioski o zgodę na pociągnięcie ich do odpowiedzialności za wykroczenia podczas miesięcznic smoleńskich. Teraz ostateczną decyzję podejmie Sejm.
W środę 4 grudnia sejmowa komisja regulaminowa spraw poselskich i immunitetowych zajmowała się wnioskami o pociągnięcie do odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego, Marka Suskiego i Anity Czerwińskiej za ich wybryki podczas miesięcznic smoleńskich. Chodzi o zniszczenie wieńca z kontrowersyjną tabliczką, który co miesiąc składa pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej aktywista Zbigniew Komosa.
– Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów – brzmi napis na tabliczce, którą co miesiąc próbują zniszczyć politycy PiS. Komosa dodatkowo oskarża Kaczyńskiego o uderzenie podczas wrześniowej miesięcznicy.
Po burzliwej dyskusji sejmowa komisja regulaminowa poparła wniosek Komendanta Głównego Policji dotyczący wyrażenia zgody na pociągniecie całej trójki posłów PiS do odpowiedzialności karnej. Komisja przedłoży również propozycję przyjęcia wniosku Zbigniewa Komosy o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Jarosława Kaczyńskiego. To oznacza, że nad wnioskami o uchylenie immunitetów będzie głosował Sejm.
Jarosław Kaczyński nie był obecny na posiedzeniu komisji. Jego oświadczenie odczytał Zbigniew Bogucki.
– Nie wyrażam zgody za pociągnięcie mnie do odpowiedzialności za wykroczenie i wnoszę o niewyrażenie zgody przez komisję w tej sprawie. Reakcja była uprawniona. Będąc pokrzywdzonym wielokrotnymi uporczywymi atakami Zbigniewa Komosy na moje dobre osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci po zmarłym bracie, zostałem zmuszony do szukania ochrony na drodze powództwa sądowego – twierdzi Kaczyński. Jak podkreśla, jego czyn był „reakcją na bezprawie”. Dodał też, że cała sprawa jest odwróceniem uwagi od „nagannej bierności policji” podczas miesięcznic.
– Nie ma zgody na to, żeby uporczywe nękanie, czy wręcz psychiczne znęcanie się Zbigniewa Komosy nad rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej pozostawało pod ochroną organów ścigania – napisał Kaczyński w swoim oświadczeniu. – Mój czyn był reakcją na bezprawie. Powinien być traktowany jako kontratyp obrony koniecznej lub stan wyższej konieczności – skwitował lider PiS.