Kaczyński dał popis nienawiści do Tuska. Wkręcił w to nawet swojego zmarłego brata. „Mówił o nim…”
Jarosław Kaczyński znów dał wyraz swojej obsesji na punkcie Donalda Tuska. Prezes zaczął wspominać rzekome słowa swojego brata na temat obecnego premiera.
Jarosław Kaczyński wystąpił we wtorek na konferencji prasowej, którą poświęcono między innymi słowom Donalda Tuska w Berlinie. Obóz PiS zarzuca premierowi, że zrezygnował z reparacji. Faktycznie, Tusk powiedział, że „(…) w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym sprawa reparacji wojennych została zamknięta lata temu”. PiS przyczepiło się do tego zdania, zapominając o dalszym ciągu.
– Uważam — choć podejrzewam, że kanclerz może mieć inne zdanie — że Niemcy mają tutaj coś do zrobienia. (…) Jestem nie tylko polskim politykiem, ale także historykiem i gdańszczaninem. Wszystkie te trzy powody każą mi myśleć serio, że wyrównanie pewnych rachunków byłoby dziejową sprawiedliwością – powiedział do Olafa Schulza polski premier. To jednak PiS pomija.
– Jest to skrajne i szkodliwe. Jest to też przestępstwo — grzmiał prezes Kaczyński. Prezes został też zapytany o sprawę Listy Pegasusa. Portal Gazeta.pl ujawnił niedawno, że służby nadzorowane przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika inwigilowały polityków PiS. Pojawiają się doniesienia, że na liście podsłuchiwanych znalazł się nawet Mateusz Morawiecki. Donald Tusk jeszcze podgrzał emocje podczas posiedzenia Rady Gabinetowej, gdy zapowiedział przekazanie dokumentów w sprawie Pegasusa Andrzejowi Dudzie.
– Ja z ust Donalda Tuska słyszałem tyle różnych bajek, choćby w sprawie katastrofy smoleńskiej, nagrań, które potem okazywały się fałszywe, więc jeśli komuś tak całkowicie nie wierzę, to jemu – stwierdził Kaczyński. – Ja go jeszcze nie znałem, znał go mojej świętej pamięci brat, to mówił o nim, nawet rzeczy dobre, ale jednocześnie mówił o nim, że straszny kłamczuch. Kompletnie mu nie można wierzyć. To były dawne lata, byliśmy młodymi ludźmi, ale tak było. Nie zmienił się, tylko choroba się coraz bardziej zaostrza – opowiadał dalej, dając wyraz swojej obsesji na temat Tuska. Prezes bagatelizował też sprawę Pegasusa.
– Wszystkie podsłuchy były zatwierdzone przez prokuraturę i sąd, według mojej wiedzy z całą pewnością nie był podsłuchiwany premier Morawiecki. To jest tak brzydko nadmuchany balon, wszystkie cywilizowane państwa mają dostęp, za każdą akcję się płaci, to jest skomplikowana sprawa, ja nie będę jej tu tłumaczył. Wszystkie podjęte działania były w interesie narodowym – mówił Kaczyński.