Jest i on! Andrzej Duda zabrał głos ws. wyborów. „Mam nadzieję, że jutro…”
Andrzej Duda zabrał głos ws. niedzielnych wyborów parlamentarnych. Prezydent skupił się na wychwalaniu frekwencji.
Andrzej Duda dziękuje Polakom
W dniu wyborów Andrzej Duda poleciał na wizytę do Watykanu. Prezydent znalazł chwilę, by skomentować niedzielne wybory parlamentarne. Duda skupił się na temacie wysokiej frekwencji, która wyniosła ok 73 proc. Podziękował Polkom i Polakom za udział w wyborach.
– Apelowałem o tę frekwencję i bardzo za nią dziękuję. Bardzo dziękuję wszystkim moim rodakom – mówił zadowolony Duda. – Każde wybory są swego rodzaju testem tego, na ile jesteśmy demokratycznym społeczeństwem. Pokazaliśmy, że odpowiedzialnie bierzemy sprawy w swoje ręce – cieszył się prezydent. O wynikach głosowania mówił ostrożnie.
– Czekamy na wyniki, na razie te wyniki, które są, to są wyniki sondażowe – podkreślił. – Mam nadzieję, że jutro około południa PKW poda oficjalne wyniki. Tak było wstępnie szacowane, nic nie słychać na razie, by miały nastąpić zmiany. Wszyscy spokojnie czekamy. Dziękujemy wszystkim członkom komisji – dodał Andrzej Duda.
– Z góry można powiedzieć, że tym, którzy zwyciężyli w wyborach, z całego serca gratuluję. Wszystkim nowym posłom, senatorom, którzy będą mieli mandaty w nowym parlamencie – powiedział jeszcze prezydent. – Dziękuję wszystkim moim rodakom, wszystkim państwu, którzy poszliście oddać głos, wiem, że niektórzy godzinami czekali, do późnych godzin nocnych. Dziękuję za to – podkreślał zadowolony.
Co zrobi prezydent?
Według sondażowych wyników late poll PiS zdobywa 36,6 proc. głosów, KO może liczyć na 31 proc. poparcia. Na Trzecią Drogę zagłosowało 13,5 proc. wyborców, a na Lewicę – 8,6 proc. Konfederacja zdobyła zaś 6,4 proc. głosów Polaków. Oznacza to, że Kaczyński i spółka wprowadzą do Sejmu 198 posłów. KO zdobyła 161 mandatów, Trzecia Droga – 57, a Lewica – 30, co daje demokratycznej opozycji 248 głosów w nowym Sejmie. Minimalnie lepszy wynik osiąga Konfederacja, która wprowadza do izby niższej 14 osób.
Taki rozkład mandatów oznacza, że PiS nie będzie miało szans stworzyć rządu. Pozostaje więc pytanie, co zrobi prezydent. Jeszcze przed wyborami zapewniał, że powierzy misję utworzenia rządu zwycięskiej formacji.
– Prezydent ma tak czy inaczej prawo, wskazać kogo uważa za właściwego kandydata do tworzenia rządu. Wskaże, jeśli zyska większość ten ktoś. Taka jest demokracja. To tak czy inaczej wróci do tych, którzy wygrali wybory – skomentował sprawę Donald Tusk.