Janusz Kowalski nie znajdzie się na listach wyborczych Zjednoczonej Prawicy? „To Janusza dziś ratuje”

Nowogrodzka robi przymiarki do układania list wyborczych.
Jaka przyszłość rysuje się przed Januszem Kowalskim z Suwerennej Polski?

Na razie nie widomo, czy Jarosław Kaczyński chce się pokłócić, pogodzić, osłabić czy rozbić Suwerenną Polskę Zbigniewa Ziobry. Osłabić na pewno, bo nie może sobie ponownie pozwolić na błąd i dać się szachować 20 posłom. Janusz Kowalski jest niekwestionowanym królem memów i kierownikiem trzepaka, na którym obgaduje się Donalda Tuska.

Kowalski na listach PiS?

Wirtualna Polska informuje, że Nowogrodzka zaczyna się powoli kręcić wokół list wyborczych. Generalnie znane nazwiska są umoczone w większe lub mniejsze afery lub Kaczyński ma do nich zastrzeżenia natury „rzucania piasku w tryby”. Taką osobą jest np. Anna Siarkowska z Suwerennej Polski budująca swoją rozpoznawalność na antyszczepionkowym świrowaniu.

Ale w Suwerennie Solidarnej Polsce jest jeszcze Janusz Kowalski. Duża cześć kierownictwa PiS nie chce widzieć Kowalskiego na listach. Polityk miał spore przeboje w obozie władzy. Raz do rządu wchodził, potem był z niego wyrzucany, a aktualnie siedzi na stołku wiceministra rolnictwa.

Premier Morawiecki, gdyby mógł, już dawno by to zrobił. Ale Kowalski ma za sobą Ziobrę, ciche wsparcie niektórych ludzi z PiS, w tym Jacka Sasina, a prezes Kaczyński nie tylko go długo tolerował, ale nawet na swój sposób lubił. To Janusza dziś ratuje– mówi jeden z polityków PiS.

Januszowi zaproponujemy powrót do spółek skarbu państwa, ale na pewno nie miejsce na liście wyborczej – słychać w PiS.

Atak na Wojciechowskiego

Afera z Ukraińskim zbożem na razie przycichła, ale za chwilę będą żniwa, więc zapewne powróci, jeśli władzy nie uda się opróżnić silosów i magazynów.

Janusz Kowalski jako jedyny polityk Zjednoczonej Prawicy pod nazwiskiem sieknął w Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza ds. rolnictwa. Miesiąc temu w RMF FM domagał się jego dymisji.

Bez względu na to, jakich polityków delegujemy do Komisji Europejskiej, tam jest jedna podstawowa zasada – walka o polskie interesy. Nie widzę tej walki pana Wojciechowskiego – grzmiał w swoim stylu. – On jest eurokratą, kolegą Ursuli von der Leyen. (…) Bruksela nie służy wielu ludziom – dodał.

Źródło: Wirtualna Polska 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *