Jakimowicz wraca do hejtowania. Gwiazdorek grzmi o „wieśniakach, co się najechały do Warszawy”. „Nagram, bo aż ulewa się mi…”
Dzień bez hejtu dniem straconym – najwyraźniej z takiego założenia wychodzi Jarosław Jakimowicz. Były już gwiazdorek TVP pluje jadem na, jak to określa, ”wieśniaków, co się najechały do Warszawy”. Internauci szybko wypomnieli mu pewien fakt.
Zła passa
Jarosław Jakimowicz nie ma dobrej passy. Blondwłosy gwiazdorek został niedawno skazany za słowa znieważające członków KOD-u i musi zapłacić 10 tys. zł grzywny oraz 5 tys. zł nawiązki. Wyleciał też z TVP, bo współpracownicy skarżyli się na jego zachowanie.
– Do kobiet pracujących przy programie Jarek nie odnosił się zbyt dobrze. Często kojarzyło się to ze spięciem, czasem niesmakiem. Niektórzy się go bali. On jako celebryta pozwalał sobie na antenie na więcej, poza nią również – przyznała Agnieszka Oszczyk w „Fakcie”.
Jakimowicz hejtuje
Jakimowicz jednak niczego się nie nauczył i pozostaje sobą. Widać to w jego mediach społecznościowych, gdzie kilka dni temu ukazał się kolejny hejterski filmik. Tym razem były gwiazdorek TVP oburzony opowiada historię, która przydarzyła mu się podczas jazdy samochodem.
– Rzadko to robię, ale już po prostu nagram, bo aż ulewa się mi. Jak można być takim frajerem tępym, taką po prostu pałą. Jedzie koleś, broda, taki widzę męski. Męski, jak te wszystkie wieśniaki, co się najechały do Warszawy. Oczywiście ma Q7 czy Q8, czy Q nie wiem ile jeszcze… W ogóle piękny, wielki samochód SUV. Jedzie z dziewczyną, przyjechał, mieszka zapewne w miasteczku Wilanów, warszawiak… – mówi z pogardą Jakimowicz. Z jego relacji wynika, że gdy czekał w samochodzie na światłach, zorientował się, że jest nagrywany.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Patrzę, zerkam kątem oka, ja jestem czujny, bo żyję na tym padole od tylu lat wśród tego wieśniactwa zakłamanego. Nie wiem, po prostu zazdrosnych, zawistnych ludzi – opowiada z pogardą Jakimowicz. – I patrzę – nagrywają mnie. I zaraz wrzucą, do Pudelka wyślą. Kiedyś jeszcze pięć stów dostawali frajerzy za coś takiego, ale do Pudelka wrzucą albo może do Plotka, a może Kozaczka, a może TVN to pokaże, a może jakiś program – mówi gwiazdorek. Jak dodaje, chciał zareagować i powiedzieć kilka słów drugiemu kierowcy.
– Po prostu to jest taka żenada. A jak zwolniłem samochód, żeby się wyrównał, bo chciałem powiedzieć parę słów temu przystojnemu, męskiemu, nafaszerowanemu testosteronem mężczyźnie, z tym męskim spojrzeniem, to się mówiąc krótko – obs..ł. O matko, co to się dzieje na tym świecie. Naprawdę to jest w ogóle straszne – snuje swoje refleksje celebryta.
Nagranie Jakimowicza rozeszło się po sieci, a internauci zwrócili uwagę na pewien ciekawy fakt. Otóż Jakimowicz, który grzmi o „wieśniakach, co się najechały do Warszawy”, sam… pochodzi z Kutna. Parafrazując cytat z „Rewizora”, z kogo Jakimowicz kpi? Z samego siebie?
Rzadko to robi. 😂
Ulewa się z niego…mówi facet z Kutna o wieśniakach "co się najechały do Warszawy".
Psychiatria zdecydowanie niedofinansowana. 🤦♀️ pic.twitter.com/tFWn2OzQSN— Maria #PYRA 🇵🇱🇪🇺🇨🇦 (@MariaLe85219860) August 1, 2023
1 Odpowiedzi na Jakimowicz wraca do hejtowania. Gwiazdorek grzmi o „wieśniakach, co się najechały do Warszawy”. „Nagram, bo aż ulewa się mi…”
Mówi Jarosław Jakimowicz, urodzony w Kutnie 😀