Jakimowicz najpierw kozaczył w necie, a później przegrał w sądzie. TEN wyrok nie spodoba się gwiazdorkowi TVP
Jarosław Jakimowicz przegrał w sądzie z Piotrem Krysiakiem. Dziennikarz śledczy „nie zniesławił i nie znieważył” długowłosego kabareciarza z TVP.
Jak to się wszystko zaczęło
Cała sprawa ma swój początek w 2021 r. Dziennikarz śledczy Piotr Krysiak i autor głośnych reportaży „Dziewczyny z Dubaju” nagłośnił wówczas sprawę „gwałciciela z TVP”. Krysiak opisał na Facebooku bulwersującą sprawę gwałtu na jednej z uczestniczek konkursu Miss Generation 2020. Nie podał przy tym nazwiska i nie wskazał, o kogo chodzi, ale w sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia Jarosława Jakimowicza, który miał być obecny w opisywanym przez dziennikarza miejscu. Pracownik TVP złożył prywatny pozew przeciwko Krysiakowi, sąd pierwszej instancji oddalił zarzuty, ale sprawa miała swój dalszy ciąg.
W piątek doszło do rozprawy apelacyjnej, o czym w mediach społecznościowych poinformował Krysiak i zamieścił krótkie nagranie. To rozwścieczyło Jakimowicza. Pracownik TVP Info kilkukrotnie nazwał swojego oponenta „śmieciem” i „ludzkim śmieciem”. Stwierdził też, że uniewinnienie Krysiaka w sądzie pierwszej instancji to „kuriozum”, gdyż „nie odebrał żadnego wezwania wysyłanego przez sąd i komornika”, „nie stawił się na żadnej rozprawie, żeby odpowiedzieć na pytania”, a mimo to sąd stanął po jego stronie.
Jakimowicz przegrał w sądzie
Jakimowicz się odpalił w sieci jeszcze przed rozprawą, więc trudno sobie wyobrazić jak bardzo musiał być zły, gdy w piątek usłyszał wyrok. – Sąd miażdży apelację Jakimowicza – napisał Krysiak w mediach społecznościowych. Sędzia Grzegorz Fidrysiak podkreślił, że w tekście, który był przedmiotem sprawy, nie padło nazwisko gwiazdorka z TVP. „Okoliczność, że ktoś, gdzieś tam zrobił jakiś program, gdzie był wizerunek oskarżyciela prywatnego, nie oznacza, że pan Krysiak ma za to ponosić odpowiedzialność, bo przecież pan Krysiak tego programu nie realizował” — czytamy.
– Pan jako dziennikarz zadzwonił do pana Jakimowicza. To jest rzecz bardzo istotna i wartościowa. Pan Jakimowicz po kilku zdaniach rzucił słuchawkę i nie chciał rozmawiać. Nie można powiedzieć, że nie ma tutaj zachowanej rzetelności dziennikarskiej – tłumaczył sąd.
Teraz Jarosław Jakimowicz ma zapłacić 200 zł kosztów sądowych. Wyrok jest prawomocny.
Źródła: teleshow.wp.pl/Onet