Hipokryzja Steczkowskiej. Zarzekała się, że nie interesuje jej polityka, a robi sobie serdeczne zdjęcia z ważną polityk PiS
Justyna Steczkowska spotkała się ostatnio po swoim koncercie z europosłanką PiS Beatą Mazurek. I to mimo faktu, że piosenkarka deklaruje, że stroni od polityki.
Justyna Steczkowska robi sobie zdjęcie z europosłanką PiS
Justyna Steczkowska udzieliła wywiadu dla tygodnika „Wprost”, w którym powiedziała, że nie interesuje się polityką. Wręcz pochwaliła się swoją polityczną ignorancją, twierdząc, że nawet nie zna nazwisk znanych polityków. Czy więc nie poznała kobiety, która podeszła do niej po ostatnim koncercie w Lublinie?
Tą kobietą była zaś była rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie europosłanka Beata Mazurek. Ta zrobiła sobie zdjęcie ze Steczkowską i stąd dowiedzieliśmy się o spotkaniu po koncercie.
Mało tego, pani polityk jest chyba wielką fanką wokalistki, bowiem opcja spotkania z artystką wymaga kupna biletu VIP.
– Co się kryje za biletem VIP? To, co zwykle u wszystkich artystów, którzy proponują takie bilety swoim fanom.
Osobiste spotkanie z artystą, rozmowy, zdjęcia i prezenty w postaci zdjęć promocyjnych trasy z autografem. Po prostu miły czas spędzony z publicznością po koncercie – mówiła mediom Steczkowska.
Wokalistka miło spędziła więc czas z polityk PiS.
„Koncert, koncert, koncert, a po koncercie…” – napisała na swoim Facebooku eurodeputowana.
Kontrowersje
Właściwie trudno obwiniać Steczkowską za to, że zgodziła się na zdjęcie, skoro Mazurek kupiła bilety VIP. Problem tkwi w czymś innym.
Internauci atakowali na początku roku Steczkowską za to, że zgodziła się na występ dla Telewizji Polskiej. Chodziło o sylwestrowy koncert. Tak, ten słynny, na którym gwiazdą było Black Eyed Peas. Użytkownicy internetu nazwali wtedy wokalistkę „rasową PiS-damą”.