Glapiński zapomniał, że „prawie” robi różnicę? Kuriozalny baner zawisł na gmachu NBP
Na siedzibie NBP umieszczono baner. Czytamy na nim, że dzięki bankowi centralnemu „Polska jest na dobrej drodze”, bo „już od 4 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły”. Czy jednak Adam Glapiński ma rację?
Glapiński i jego „prawie” sukces
Po pierwsze, NBP trochę zakłamuje realia. Chwali się tym, że inflacja w ujęciu rocznym jest mniejsza. Tyle że nadal wynosi ponad 10 proc. W ujęciu miesięcznym zmiany nie są duże, co też trudno uznać za pełny sukces. Lepiej byłoby, gdyby inflacja spadała i na tym polu.
Spójrzmy na suche dane. W lipcu br. inflacja roczna wyniosła 10,8 procent, wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny spadły o jedynie 0,2 procent. W czerwcu wzrost cen towarów i usług wynosił zaś w ujęciu rocznym 11,5 procent.
Z pozoru powyższe brzmi nieźle – w końcu inflacja spada. Tyle że pamiętajmy w tym kontekście o tzw. efekcie wysokiej bazy. Chodzi o zjawisko tłumaczące gwałtowne spadki lub wzrosty na wykresach danych statystycznych. Jeżeli w lipcu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem 2021 roku ceny rosły o aż 15,6 proc., teraz NBP może próbować chwalić się tym, że wynik ok. 11 proc. to jego wielki sukces. Tak jednak nie jest! Ceny bowiem nadal rosną w bardzo niezdrowy dla gospodarki sposób. Podkreślmy to zresztą: ceny nadal rosną, spadek inflacji nie oznacza ich spadku!
Zauważmy, że np. Fed, bank centralny USA, prowadził swoją walkę z inflacją o wiele odważniej. Nawet w czasie ostatniego posiedzenia władz monetarnych podniesiono stopy o 25 punktów bazowych. W efekcie ceny w USA rosną już tylko o 3,2 proc. rok do roku. Cel inflacyjny Fedu to zaś 2 proc. Gdy zostanie osiągnięty, urzędnicy będą mogli powrócić do obniżania stóp. W Polsce jeszcześmy bardzo daleko do osiągnięcia takiego celu. Przynajmniej, jeżeli Glapiński i jego ludzie chcą podejść do walki z inflacją w odpowiedzialny sposób.
Zakaz fotografowania
Jeszcze ciekawiej robi się na innym polu. Siedziba NBP ma zostać objęta zakazem fotografowania, bowiem znalazła się na liście obiektów krytycznych dla obronności państwa – podał serwis Subiektywnie o finansach. Za złamanie zakazu może grozić grozić grzywna i konfiskata sprzętu.
Powyższe wejdzie w życie, gdy stosowny projekt ustawy zostanie przegłosowany, co może się nie udać.
O banerze na budynku NBP pisaliśmy też tutaj.
Źródło: gazeta.pl