Furia w PiS po decyzji Dudy ws. KPO. Czy w partii dojdzie do „przestawienia wajchy”?
Andrzej Duda wywinął numer PiS-owi z ustawą torującą drogę do KPO. Czy w partii dojdzie do „przestawienia wajchy” i ataku na Unię Europejską?
Nie tak to miało wyglądać z KPO. Ustawa o Sądzie Najwyższym była według rządu dograna z Komisją Europejską „co do przecinka”, ale Andrzej Duda spłatał figla PiS-owi i skierował ustawę do Magla Konstytucyjnego. W partii zawrzało, a najbardziej twardogłowi domagają się od Jarosława Kaczyńskiego „przestawienia wajchy”.
Premier był za dużym optymistą
Wirtualna Polska opisuje nastroje, jakie panują w Prawie i Sprawiedliwości po fiasku ustawy, która miała być autostradą do miliardów euro z KPO. Jak zwraca uwagę portal, wewnętrzna atmosfera jeszcze nigdy nie rozjeżdżała się tak mocno z oficjalnymi komunikatami.
„Stara gwardia” polityków PiS ma dość mamienia wyborców i opowiadania, że unijne środki z KPO są na wyciągnięcie ręki. Wyjątkiem jest grupa skupiona wokół premiera i to ich punkt widzenia jest tym, który oficjalnie obowiązuje w partii – pisze WP.pl
Uspokajający ton premiera Mateusza Morawieckiego, który nadal liczy na szybkie rozstrzygnięcie sprawy w Trybunale Konstytucyjnym, zaczyna działać kolegom partyjnym na nerwy.
Decyzja podjęta przez Andrzeja Dudę wywołała furię w partii, ale dla wielu jest też dowodem na to, że „premier był za dużym optymistą”. Jak pisze portal, jest to jedno z najłagodniejszych określeń, jakie padają w nieoficjalnych rozmowach.
-To była naiwność, że prezydent zaakceptuje ustawę, którą na samym początku skrytykował. Skoro trafiła na biuro w niemal identycznym kształcie, możliwe było albo weto, albo odesłanie do Trybunału. Cała reszta to myślenie życzeniowe – mówi poseł PiS.
Przestawienie wajchy
Na razie obowiązuje przekaz suflowany mediom przez otoczenie Mateusza Morawieckiego, ale tylko dlatego, że do tej pory głosu nie zabrał Jarosław Kaczyński i to on wyznaczy kolejną linie postępowania i „opowieści” o KPO.
Wielu parlamentarzystów liczy na szybki ruch Jarosława Kaczyńskiego. Twardogłowi z obozu władzy chcą, żeby prezes PiS przestawił wajchę i powtórzył słowa „koniec tego dobrego” z połowy lipca ubiegłego roku – pisze portal.
Na spotkaniu w Płocku prezes PiS został zapytany o kamienie milowe od którym UE uzależniała wypłatę pieniędzy. Kaczyński powiedział, że z punktu widzenia traktatów, PiS nie musi nikogo słuchać w kwestiach związanych z wymiarem sprawiedliwości. To wtedy padły słowa „koniec tego dobrego”, co zostało odebrane jako wysoce konfrontacyjna wypowiedź.
Według rozmówców Wirtualnej Polski z PiS, powtórzenie tego schematu podziałałby mobilizacyjne na wyborców.
- Źródło: Wirtualna Polska