Dziwne motywacje! To DLATEGO Kaczyński podjął decyzję, która wstrząsnęła PiS? „Ruch człowieka u schyłku…”

screen/ Polskie Radio 24
Jarosław Kaczyński nie wybrał Karola Nawrockiego, bo wierzy w jego zwycięstwo. Motywacje prezesa były zupełnie inne.
Serial pod tytułem „Jarosław Kaczyński wybiera kandydata PiS na prezydenta” trwał bardzo długo. Przeciągał się niemiłosiernie. Rozważano różne strategie, a lista potencjalnych kandydatów przypominała książkę telefoniczną. Czy ktoś jeszcze pamięta, że w pewnym momencie jednym z głównych faworytów był niejaki Zbigniew Bogucki?
Koniec końców Kaczyński postawił na szefa IPN, Karola Nawrockiego. Czy dlatego, że uwierzył w jego zwycięstwo? Niekoniecznie. Wszak nawet wewnętrzne badania zamówione przez partię wskazywały lepszych kandydatów, choćby Patryka Jakiego czy Mateusza Morawieckiego. Wybór Nawrockiego wywołał niemałe zdziwienie, bo to człowiek kompletnie nieznany, bez charyzmy, bez doświadczenia politycznego… Nawet Janusz Kowalski nazywał go „eksperymentem”. Patrząc, jak ważne są dla PiS te wybory, wskazanie ta decyzja może co najmniej dziwić. Skąd więc nominacja dla szefa IPN? Wygląda na to, że dla prezesa PiS najważniejszy był polityczny, partyjny interes.
Jednym słowem, Kaczyński bał się wzmocnić kogoś z partii. Bo sukces Morawieckiego czy Czarnka byłby jednoznaczny ze wskazaniem nowego lidera ugrupowania.
– Gdyby Jarosław Kaczyński wystawił osła, to 20 proc. poparłoby tego osła – mówi wymownie socjolog Jakub Bierzyński w rozmowie z „Newsweekiem”. – A wystawił Nawrockiego dlatego, że gdyby wygrał, nie będzie stanowić żadnego zagrożenia, bo ma jeszcze mniejsze zaplecze polityczne i jest mniej samodzielny niż Andrzej Duda, któremu się zdarzało sprawić prezesowi jakieś kłopoty – ocenił ekspert. Jego zdaniem cel na ten wybory jest jasny: awans do drugiej tury, co pozwoli uniknąć kompromitacji. A potem albo Nawrocki jakimś cudem wygra i prezes zgarnie pełną pulę (swojego prezydenta i spokój w partii), albo przegra, co będzie można zrzucić na złego Tuska i brak kasy w PKW. Ale nikt mu za bardzo nie urośnie na Nowogrodzkiej. A więc tak i tak Kaczyński wygra.
– Kiedy konieczny jest kompromis pomiędzy skutecznością w walce o prezydenturę, czy też szerzej o władzę w państwie, a utrzymaniem monopolu we własnej partii, zawsze wybierze to drugie – mówi o Kaczyńskim Jakub Bierzyński. – W związku z tym wybrał najsłabszego z kandydatów. To jest ruch defensywny człowieka u schyłku kariery politycznej, który nie myśli o tym, że jego partia wróci za trzy lata do władzy – kwituje ekspert.
Źródło: Newsweek
1 Odpowiedzi na Dziwne motywacje! To DLATEGO Kaczyński podjął decyzję, która wstrząsnęła PiS? „Ruch człowieka u schyłku…”
Ot i cały Kaczyński, przestraszony staruch trzęsący się z obawy że ktoś go wysadzi z fotela prezesa. O władzy absolutnej śni nocami, widzi siebie na białym ośle z buławą w dłoni jak mknie przez stolicę.