Duda wykorzysta TEN pretekst, by obalić rząd? Mocny głos z ministerstwa. „Po prezydencie spodziewany się najgorszego”
Relacje rządu Donalda Tuska z prezydentem nie są najlepsze. I zapewne pogorszą się jeszcze po zaostrzeniu chaosu wokół prokuratury. – Po panu prezydencie możemy się spodziewać wszystkiego najgorszego – mówi Miłosz Motyka z PSL.
Duda chce przywracać praworządność
1 października Andrzej Duda spotkał się z Dariuszem Barskim, którego uważa za legalnego prokuratora krajowego. Dla obozu władzy funkcję tę pełni Dariusz Korneluk. Ten z kolei objął to stanowisko po tym, jak minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził, iż nominacja Barskiego była prawnie wadliwa. Niedawno Izba Karna SN uznała jednak, że powołanie go było prawnie skuteczne. Mamy więc dwóch prokuratorów krajowych.
Duda przekonuje, że działania obozu władzy „to absolutnie rażące, skandaliczne naruszenie zasady praworządności”. Stwierdził też, że „z dnia na dzień coraz bardziej widoczna jest farsa, w jaką popada pan premier Donald Tusk, jego współpracownicy i ci wszyscy, którzy co chwila twierdzą, że ktoś jest jakimś neosędzią, że jakaś izba jest neoizbą”.
– Słowa pana prezydenta i jego słowa świadczą o tym, że żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości – skomentował wypowiedź Dudy Miłosz Motyka, wiceszef ministerstwa klimatu i środowiska. Polityk PSL był gościem programu „Express Biedrzyckiej”.
Motyka przypomniał, że Duda jest osobą, „która nie tylko była obserwatorem tego sporu pomiędzy obozem demokratycznym i ludźmi dobrej woli a Zbigniewem Ziobrą, tylko była aktywnym uczestnikiem tego sporu”.
– I on jest współodpowiedzialny za to. Spotkanie z Barskim o tym świadczy – ocenił polityk PSL.
Prowadząca program Kamila Biedrzycka przypomniała, że prezydent zapowiedział podjęcie działań w celu przywrócenia praworządności. Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził wprost, że szukane są „demokratyczne sposoby”, by odsunąć obecny rząd od władzy. Dziennikarka zasugerowała, że Duda może wykorzystać do obalenia rządu Tuska ustawę budżetową.
„Spodziewamy się wszystkiego najgorszego”
Prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej, ale może ją wysłać do Trybunału Konstytucyjnego. Ten, jak wiadomo, jest obsadzony przez nominatów PiS, więc wyda orzeczenie o niezgodności ustawy budżetowej z konstytucją. Prezydent jej nie podpisze, a to może doprowadzić do rozwiązania parlamentu.
– Jest to pewnie jeden z rozważanych w Kancelarii Prezydenta scenariuszy, tylko po to, by utrudnić życie Polkom i Polakom – powiedział Motyka.
– Czyli spodziewa się pan, że prezydent nie podpisze ustawy budżetowej? – zapytała dziennikarka.
– Szanowni państwo, po panu prezydencie możemy się spodziewać wszystkiego najgorszego. Nie ma takiej granicy żenady, której pan prezydent nie byłby w stanie przekroczyć. To jest strasznie smutne, ale każdymi działaniami i wypowiedziami pan prezydent tylko to potwierdza – ocenił Motyka. Przypomniał, że brak podpisu prezydenta pod ustawą budżetową równałby się brakiem akceptacji prezydenta na pomoc dla powodzian, inwestycje czy wsparcia dla samorządów.
– To byłoby działaniem antypaństwowym i pan prezydent powinien brać to pod uwagę – skwitował wiceminister.
Źródło: Super Express