Duda rzucił się na pomoc skazańcom z PiS, ale przeszkodził mu… miejski autobus. „Spisek? Naprawdę?”

Rory Arnold / No 10 Downing Street
We wtorek na terenie Pałacu Prezydenckiego doszło do zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Tak zareagował prezydent Andrzej Duda.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik po 20 dniach od zapadnięcia prawomocnego wyroku w ich sprawie, trafili we wtorek w godzinach wieczornych do aresztu śledczego na Grochowie. Wszystko wskazywało na to, że „przezimują” u prezydenta Andrzeja Dudy do 11 stycznia i zostaną dostarczeni na PiS-owską demonstrację pod Sejmem. Tak się nie stanie, bo pod nieobecność prezydenta do Pałacu Prezydenckiego zapukali funkcjonariusze policji.
Prezydent chciał wracać
Późnym popołudniem Andrzej Duda udał się na spotkanie noworoczne z białoruskimi opozycjonistami w Belwederze. W tym czasie w Pałacu Prezydenckim pojawiła się policja i zatrzymała Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
TV Republika zapytała Grażynę Ignaczak-Bandych, szefową kancelarii prezydenta, jaka była reakcja Andrzeja Dudy za informację o wywiezieniu z Pałacu Prezydenckiego skazanych ministrów.
– Pan prezydent miał w tym czasie spotkanie z białoruską opozycją. Kiedy został poinformowany o tym, co dzieje się w pałacu, chciał natychmiast wyjechać, ale wyjazd z Belwederu został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej – powiedziała. – Wyjechał do Belwederu na spotkanie z białoruskimi opozycjonistami. Po powrocie miał dalej rozmawiać z Kamińskim i Wąsikiem. W tym czasie nastąpiło wejście policji do pałacu – dodała.
Prezydencka minister podkreśliła, że od momentu osadzenia oby panów w jednostce penitencjarnej, będą uważani za „pierwszych więźniów politycznych w Polsce”.
Spisek autobusowy
Według prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego, autobus odegrał ważną rolę w zablokowaniu powrotu prezydenta. – Przez dłuższy czas nie mogliśmy opuścić Belwederu, bo wyjazd blokował autobus miejski, stojący na światłach awaryjnych. Jestem przekonany, że to była celowa akcja – powiedział w rozmowie z Onetem.
Na platformie X pojawiła się relacja pasażera tego autobusu. – Autentycznie autobus 180 się rozkraczyl przed brama Belwederu, jechalem nim – napisał Bartosz Chyż, dziennikarz TVN24.
–Wsiadłem na Wiertniczej o 18.47. Na wysokości Belwederu byliśmy pewnie 20 minut pózniej, mogla to być ok.19.10. Autobus po prostu stanął, centralnie przed bramą, kierowca otworzyl drzwi, nic nie powiedział. Od razu wysiadlem (moglem nie słyszec) i poszedlem na przystanek – dodał.
Wsiadłem na Wiertniczej o 18.47. Na wysokości Belwederu byliśmy pewnie 20 minut pózniej, mogla to być ok.19.10.
Autobus po prostu stanął, centralnie przed bramą, kierowca otworzyl drzwi, nic nie powiedział. Od razu wysiadlem (moglem nie słyszec) i poszedlem na przystanek.— Bartosz Chyż (@bartoshchyz) January 9, 2024
Do spisku autobusowego odniósł się także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Komunikacja miejska w Warszawie. Zawsze do usług. PS Spisek autobusowy? Naprawdę? – napisał.
Komunikacja miejska w @warszawa. Zawsze do usług 👌
PS Spisek autobusowy? Naprawdę? pic.twitter.com/Dt3VOzKviZ
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) January 9, 2024
Źródło: Onet.pl, TV Republika