Dr Joanna Gocłowska-Bolek: Paragwaj będzie rozważał nawiązanie współpracy z Pekinem

– Prezydent elekt przygotowuje się dopiero do przejęcia władzy, ale nie oznacza to, że nie będzie myślał o zbliżeniu z Chinami. Jednak jest to kwestia czasu, a należy zaznaczyć, że Chiny w regionie są bardzo mocno zaangażowane poprzez działania swojej dyplomacji. – Z latynoamerykanistką i ekonomistką z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Joanną Gocłowską-Bolek, na temat wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Paragwaju i sytuacji polityczno-społecznej w Asunción, rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Niedawno odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne w Paragwaju, w których zwyciężył obecnie urzędujący prezydent Santiago Pena oraz jego partia Colorado. Co przyczyniło się do ich zwycięstwa?

Dr Joanna Gocłowska-Bolek: Partia Colorado to najdłużej urzędująca formacja polityczna w Ameryce Łacińskiej. W tych wyborach odniosła ona miażdżące zwycięstwo. Należy powiedzieć, że ugrupowanie Cartesa jest konserwatywne, a mimo to jej kandydat Santiago Pena pokonał swoich rywali.

Warto jednak powiedzieć, jak wyglądała sytuacja przed samymi wyborami. Mianowicie, opozycja w tych wyborach od bardzo długiego czasu miała szansę, mimo to nie udało się odsunąć partii Colorado od władzy, która rządzi Paragwajem już 75 lat, co jest korzystne dla byłego już prezydenta i przewodniczącego partii Colorado, który jest oskarżany o korupcję, a Amerykanie nałożyli na niego również sankcje. W sytuacji przegranych wyborów musiałby mierzyć się z olbrzymimi problemami, których może uniknąć. Należy powiedzieć, że jest jednym z najbogatszych Paragwajczyków, który w czasie swojej prezydentury wzbogacił się jeszcze bardziej, ale ściągnęło to również na niego i jego rodzinę problemy prawne, takie jak oskarżenia o korupcję, podejrzenia o związki z międzynarodowymi organizacjami terrorystycznymi, którym prezydent miał ułatwiać działalność w Paragwaju. Oprócz tego jest głównym finansistą ugrupowania i mentorem politycznym Peny.

Jak Pani sądzi, czy bez niego ugrupowanie Colorado mogłoby upaść?

Trudno powiedzieć, gdyż jest to formacja z bardzo długą tradycją latynoamerykańską.

Co do Pana pytania, to bez wątpienia, tak jak powiedziałam, Horacio Cartes jest politykiem bardzo ważnym dla istnienia ugrupowania. Trudno powiedzieć, jak Colorado poradziłoby sobie bez niego, zwłaszcza że jest oskarżany o korupcję. Należy jednak zauważyć, że kandydat opozycji, który zmierzył się z Santiago Peną, miał szansę na zwycięstwo. Podobnie, opozycja mogłaby zbudować swoją polityczną siłę, ale niestety do tego nie doszło.

Dlaczego opozycja nie potrafiła zbudować swojej siły?

Trudno powiedzieć. Niemniej jednak, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie ugrupowania opozycji, które poparły Efraina Alegre, nie miały one odpowiedniego programu dla Paragwaju. To zaś pokazało paragwajskiemu społeczeństwu, że opozycji brakuje atrakcyjnej wizji.

Jak Pani sądzi, czy do przegrania opozycji przyczynił się brak programu czy też brak charyzmatycznego lidera?

Sądzę, że oba te czynniki, ale także inne kwestie przesądziły o ostatecznym wyniku. Moim zdaniem problemem opozycji był fakt, że Alegre nie potrafił dobrze komunikować się ze swoimi wyborcami, mimo że już po raz trzeci kandydował i miał doświadczenie, jakie są warunki w czasie kampanii.

Powiedziała Pani, że Efrain Alegre zmierzył się z Santiago Peną już po raz trzeci. Jak Pani sądzi, dlaczego opozycja poparła kandydaturę Alegre?

Moim zdaniem opozycja uznała, że to on jest najlepszym kandydatem.

Trzeci w stawce wyborów prezydenckich był Paraguayo Cubas, populista postulujący wprowadzenie kary śmierci za korupcję. Jak Pani ocenia jego wynik? Czy może stać się paragwajskim odpowiednikiem Bolsonaro?

Paraguayo Cubas przez media zachodnie był przedstawiany jako odpowiednik Bolsonaro czy też Trumpa, jednak w Paragwaju te opinie były mniej znaczące.

Należy powiedzieć, że jest to polityk, który niedawno został wyrzucony z parlamentu za swoje skrajne wypowiedzi. Mimo to udało mu się pozyskać tę część społeczeństwa, która chce zmian w kraju, gdyż ani Pena, ani Alegre nie byli dla tych wyborców żadną alternatywą. Oczywiście Cubas też był w polityce, ale w czasie kampanii udało mu się zaprezentować społeczeństwu jako osoba spoza skorumpowanego układu politycznego i deklarująca walkę z korupcją.

Powiedziała Pani, że Paraguayo Cubas zaskoczył wszystkich swoim wynikiem wyborczym. Jak Pani sądzi, w jaki sposób może wykorzystać ten potencjał i jaką może odgrywać rolę na paragwajskiej scenie politycznej?

Trudno powiedzieć, ale moim zdaniem scenariusze nie są optymistyczne. Wątpię, aby Cubas był w stanie zbudować swoje ugrupowanie, które mogłoby odegrać istotną rolę w kolejnych wyborach, zwłaszcza że czas będzie grał na jego niekorzyść w przeciwieństwie do partii rządzącej, a zwłaszcza Horacio Cartesa, który ma najwięcej do stracenia, ale dysponuje olbrzymimi możliwościami. To pokazuje, że entuzjazm społeczny, który umożliwił Cubasowi uzyskanie tak dobrego wyniku, nie będzie długo trwał.

Głównym rywalem Santiago Peny był Efrain Alegre, który opowiadał się za zbliżeniem polityczno-gospodarczym z Chinami. Jak Pani sądzi, czy obecnie urzędujący prezydent nawiąże współpracę z Xi Jinpingiem?

Trudno powiedzieć. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo ważna sprawa dla Paragwaju, Tajwanu oraz całego świata zachodniego. Czas pokaże, jaką decyzję podejmie prezydent, zwłaszcza że temat ten w paragwajskiej debacie publicznej nie zniknie.

Paragwaj jest jednym z trzynastu państw, które uznają Tajwan i utrzymują relacje dyplomatyczne z Tajpej, należy powiedzieć wprost, że jest to współpraca, na której Asunción traci gospodarczo. Mianowicie, Paragwaj jest jednym z głównych eksporterów soi, a relacje z Tajpej uniemożliwiają współpracę gospodarczą z Pekinem, gdzie na soję jest bardzo duże zapotrzebowanie, a to z kolei dałoby bardzo duże zyski. Jednak to wymagałoby zerwania stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, które dla Paragwaju są ważne. Czas pokaże, jaką decyzję podejmie Santiago Pena, zwłaszcza że temat ten coraz częściej pojawia się w debacie publicznej, gdyż jest to ważna kwestia, zwłaszcza że obecnie eksport towarów paragwajskich do Chin odbywa się przez Brazylię, co powoduje straty gospodarcze.

Ameryka Łacińska wiąże swoją przyszłość z Chinami. Jakie konsekwencje dla regionu miałaby współpraca na linii Asunción-Pekin?

Prezydent elekt przygotowuje się dopiero do przejęcia władzy, ale nie oznacza to, że nie będzie myślał o zbliżeniu z Chinami. Jednak jest to kwestia czasu, a należy zaznaczyć, że Chiny w regionie są bardzo mocno zaangażowane poprzez działania swojej dyplomacji.

Sądzę, że do zbliżenia może dojść, ponieważ Chiny oferują swoim partnerom konkretne korzyści, a Paragwaj nie jest bogatym państwem i potrzebuje impulsu do rozwoju. To z kolei mogą zaoferować Chiny, co w dużej mierze przyczyniłoby się również do walki z ubóstwem. Mimo że ze strony kandydata opozycji i przedstawiciela partii Colorado nie padła w czasie kampanii żadna deklaracja, jak z tymi problemami walczyć, to nie zmienia faktu, że współpraca z Chinami pomogłaby rozwiązać pewne problemy społeczne. Jednak zależy to też od tego, jak pomysł ten przedstawiliby politycy.

Natomiast tego rodzaju współpraca oznaczałaby dla Tajwanu, że Tajpej popierałby już tylko 12 państw.

Obecnie Tajwan ma tylko 13 sojuszników, w tym Paragwaj. Jeśli doszłoby do zbliżenia z Chinami, to w jakiej sytuacji znalazłby się Tajpej, gdyby zostało mu już tylko 12 sojuszników?     

W ostatnich latach Chiny coraz bardziej aktywnie działały w regionie i nie tylko- skutecznie- przyciągając na swoją stronę sojuszników Tajpej. Jako przykład można podać Nikaraguę, Panamę, Salwador czy Honduras, które niedawno nawiązały współpracę z Pekinem, który oferuje rozwój gospodarczy i inwestycje. To jednak stwarza zagrożenie w postaci uzależnienia gospodarczego regionu od Chin i ogromnego zadłużenia, jak w przypadku Wenezueli.

Natomiast Paragwaj jest jednym z nielicznych państw w regionie, które nadal opiera się ekspansji polityczno-gospodarczej Pekinu, który traktuje Amerykę Łacińską jako „pole bitwy” w rywalizacji o wpływy ze Stanami Zjednoczonymi.

Powiedziała Pani, że Chiny i Stany Zjednoczone rywalizują ze sobą w regionie Ameryki Łacińskiej o wpływy. Kto tę rywalizację wygrywa?

Stany Zjednoczone według doktryny Monroe’a przez bardzo długi czas były postrzegane w regionie jako hegemon. Jednak od 2001 roku, gdy Chiny stały się członkiem Światowej Organizacji Handlu, zaczęły być postrzegane na świecie jako istotny gracz międzynarodowy, a ambicje Pekinu rosły, zwłaszcza że Ameryka Łacińska jest w stanie dostarczyć surowce, które są niezbędne dla chińskiej gospodarki. To spowodowało zwrot polityczny w wielu państwach regionu, które zorientowały się, że współpraca gospodarcza z Azją jest bardziej opłacalna niż ze Stanami Zjednoczonymi.

Natomiast reakcja Waszyngtonu czy Brukseli na zacieśniające się relacje polityczno-gospodarcze Pekinu z Ameryką Łacińską nie jest adekwatna do sytuacji. W tym samym czasie Chiny kreowały swój wizerunek jako państwa, które poważnie traktuje swoich partnerów. Należy powiedzieć, że dla wielu państw regionu Chiny są bardziej atrakcyjne, gdyż dają pieniądze rządom, które nie zawsze są demokratyczne, czego na przykład nie zrobiłyby Stany Zjednoczone czy Unia Europejska.

Jak wygląda sytuacja polityczno-społeczna w Asunción po wyborach? W jakim stanie jest społeczeństwo po wyborach prezydenckich i parlamentarnych?

Paragwaj jest najlepszym przykładem na to, jakie skutki dla świata i społeczeństw ma globalizacja.

Dlaczego?

Paragwaj jest państwem otwartym na wiele różnych możliwości i współpracę gospodarczą, co odczuwają zwykli obywatele. Należy jednak zaznaczyć, że kraj ten stracił sporą część swojego terytorium po wojnie z Trójprzymierzem w latach 1864-1870, gdy Brazylia, Urugwaj i Argentyna przejęły część jego terytorium. Dodatkowo Paragwaj został zmuszony do płacenia olbrzymiej kontrybucji, co doprowadziło do zapotrzebowania na pieniądze w kraju i sprzedaży ziemi, ale ta próba ratowania sytuacji okazała się nieskuteczna.

Aby odbudować kraj, władze paragwajskie zdecydowały się na otwarcie się na świat i dołączenie do globalnej gospodarki. Podobne procesy miały miejsce po wygranej wojnie z Boliwią, toczącej się w latach 1932-1935.

Powiedziała Pani o procesach gospodarczych po kolejnych wojnach. Czy przyniosły one oczekiwany efekt?           

Pytanie o efekty tych działań jest uzasadnione. Paragwajskie władze liczyły na wpływ do budżetu państwa i rozwój, ale okazało się, że nie był on taki, jakiego oczekiwano. Niemniej jednak migranci przyczynili się do rozwoju kraju. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że władze paragwajskie zapomniały o rdzennych Paragwajczykach i ich miejscu w społeczeństwie. Ludność ta często pozostaje sama w swoich wioskach, gdzie warunki do życia są fatalne. Mieszkańcy są pozostawieni na marginesie i nie mają szans uczestniczyć w życiu polityczno-społecznym, na przykład w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych.

Korupcja odgrywa ważną rolę nie tylko na najwyższych szczeblach władzy, ale także wśród zwykłych obywateli. Przykładem są wybory, podczas których dochodzi do przekupywania Paragwajczyków różnymi dobrami, na które nie stać ich lub które są im potrzebne, aby zagłosowali na konkretnego kandydata. Władza pamięta o obywatelach jedynie tuż przed wyborami, a społeczeństwo nie ma możliwości uczestniczenia w rynku globalnym, ponieważ biznesy są prowadzone przez Brazylijczyków lub innych migrantów. To powoduje frustrację i chęć zmiany.

Bardzo dziękuję za rozmowę.       

Avatar photo
Michał Ruszczyk

Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiałem w miesięczniku "Nasze Czasopismo". Następnie współpracowałem z portalami informacyjnymi - Crowd Media, wiadomo.co, koduj24. Redaktor telewizji internetowej Video Kod. Założyciel i członek zarządu stowarzyszenia Kluby Liberalne. Sympatyk stowarzyszenia Koalicja Ateistyczna. Były członek N. Autor audycji OKO NA ŚWIAT w Radiospacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *